Człowiek
uczy się całe życie! To
prawda stara jak świat. I biedni Ci, którzy nie zdają sobie z tego sprawy.
Czy
wstydzisz się mówić: nie wiem?
Przyznaj się!... zdarza Ci się mówić
nie wiem? Po prostu nie wiem, nie umiem, nie znam się? Czy próbujesz
to zataić i zgrywasz się, udając że coś jest tak oczywiste, że aż wstyd nie wiedzieć. A może jesteś typem przemądrzałego gościa,
który w każdym temacie jest wielkim specjalistą i dysputy toczy
pierdo...ąc głupoty!?
Ja
należę do grupy wyznawców prawdy: człowiek uczy się całe życie.
Z mojej strony, z moich ust, wielokrotnie padało
stwierdzenie: nie wiem, nie umiem, powiedz mi jak, uświadom mnie ... ale najważniejsze
było to, że przyznałam się do tego przed samą sobą i za
każdym razem dodawałam: nigdy tego nie robiłam ale nauczę się, zrobię to, spróbuję. A
co tam!
Dużo
w życiu, nauczyłam się właśnie od ludzi. Studia takie, czy inne to
tylko teoria, jakieś tam podstawy o ile ktoś w danym zawodzie
wyuczonym na studiach pracuje.
Jakoś
tak miałam i mam fuksa spotykać ludzi, którzy nie są szydercami i
na prośbę: uświadom mnie, naucz, pokaż jak to się robi, nie
reagują śmiechem, bo to może zrazić człowieka na długo! Nawet teraz w minioną niedzielę, dzwoniłam do mojej przyjaciółki o radę, bo nie potrafiłam sobie z czymś poradzić. Jak pytamy jest prościej i szybciej.
Poruszam
ten temat z premedytacją pewną, bo przecież jesteśmy rodzicami i
wielokrotnie zadawane nam są pytania, na które niekoniecznie musimy
znać odpowiedź. Czy warto udawać rodziców wszech-wiedzących?
Może to właśnie dzieci takich rodziców w przyszłości nie
potrafią przyznać do tego, że czegoś nie wiedzą i tym
automatycznie tracą szansę na uzyskanie kilku fajnych informacji lub tracą szansę na nabycie jakiejś cennej umiejętności. My dorośli nie musimy znać odpowiedzi na każde zadawane przez dziecko pytanie ale fajnie jest przyznać się do tego i razem dowiedzieć się jak brzmi prawidłowa odpowiedź!
"...Ankieta
przeprowadzona wśród brytyjskich rodziców przez Institution of
Engineering and Technology (IET) wykazała, że spośród tysiąca
rodziców aż 83 procent nie umiało odpowiedzieć na pytanie z
dziedziny nauk przyrodniczych na poziomie podstawówki. Co gorsze aż
63 procent przyznało, że wymyśla odpowiedzi, by nie musieć
przyznawać się do braków!...
...Dorośli
muszą znać odpowiedź na każde pytanie dziecka? Wcale nie. Dzieci
potrafią zadawać pytania, na które nawet naukowcy nie znają
jeszcze odpowiedzi. Czasem bywają to też pytania natury
filozoficznej, same z siebie trudne do wyjaśnienia. Dlatego ważne
jest, by rodzice nie bali się powiedzieć „Nie znam odpowiedzi na
twoje pytanie, ale możemy to wspólnie sprawdzić”.
Naukowcy też nie znają wszystkich odpowiedzi, to część ich pracy. To, co łączy ich z dziećmi, to ciekawość świata. Przyznanie się do niewiedzy i szukanie odpowiedzi wykształca w dzieciach dobre nawyki uczenia się – nie ma nic złego w tym, że czegoś nie wiesz, ważne czy chcesz się tego dowiedzieć...."(źródło: charaktery.eu "Rodzic (nie)wszystkowiedzący")
Naukowcy też nie znają wszystkich odpowiedzi, to część ich pracy. To, co łączy ich z dziećmi, to ciekawość świata. Przyznanie się do niewiedzy i szukanie odpowiedzi wykształca w dzieciach dobre nawyki uczenia się – nie ma nic złego w tym, że czegoś nie wiesz, ważne czy chcesz się tego dowiedzieć...."(źródło: charaktery.eu "Rodzic (nie)wszystkowiedzący")
Strzał w dychę! Powiedziałabym w kontekście cytowanego fragmentu!
Ps. Usłyszałam dzisiaj:...mamo, czy oczy rosną?
Odpowiedziałam : Nie wiem ale sprawdzimy zaraz. Okazuje się, że oczy są jedynym organem, który nie rośnie bez względu na wiek:)
Ps. do Ps. Po głębszej analizie informacji google - owych, dzięki Annie Tygrysiaki.pl (pozdrawiam) powyższe zdanie trzeba doprecyzować. Otóż oczy jednak rosną! milimetr na kilka lat, żeby w wieku 16-17 lat osiągnąć wielkość docelową:) Człowiek jednak uczy się przez całe życie:)
Ps. Usłyszałam dzisiaj:...mamo, czy oczy rosną?
Odpowiedziałam : Nie wiem ale sprawdzimy zaraz. Okazuje się, że oczy są jedynym organem, który nie rośnie bez względu na wiek:)
Ps. do Ps. Po głębszej analizie informacji google - owych, dzięki Annie Tygrysiaki.pl (pozdrawiam) powyższe zdanie trzeba doprecyzować. Otóż oczy jednak rosną! milimetr na kilka lat, żeby w wieku 16-17 lat osiągnąć wielkość docelową:) Człowiek jednak uczy się przez całe życie:)
;) Ja takze bardzo duzo rzeczy nie wiem i nie wiem jak idzie wymyslac odpowiedz aby tylko nie pokazac ze czegos sie nie wie. Ostatnio z corka tworzac warsztat o astronomi nauczylam sie bardzo wielu rzeczy;) i dobrze mi z tym;)
OdpowiedzUsuńOj idzie wymyślać odpowiedzi, albo udawać, że się coś wie! znam takich:) Kiedyś odpowiedzi szukało się w encyklopediach, teraz w internetach jak czegoś nie wiemy klik i już wiemy;)
UsuńJa czasem się wstydze czsem nie
OdpowiedzUsuńJa wiem czasami mamy opory ale do odważnych świat należy:)
UsuńMnie chyba właśnie dzieci nauczyły przyznawać się do tego, że zwyczajnie czegoś nie wiem, a jak nie wiem to sprawdzamy w książkach, ewentualnie w internecie.
OdpowiedzUsuńA ile się uczymy przy okazji albo przypominamy sobie:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze do niewiedzy się przyznaję - tego nauczyła mnie praca w szkole i takie podejście, o którym piszesz: nie wiem, ale się dowiem i powiem.
OdpowiedzUsuńA jeśli nie wiem, a chcę wiedzieć, to pytam :) Nie mam z tym problemu i nie uważam, że to jakaś ujma dla honoru, bo ja nie wiem... Człowiek uczy się przez całe życie i głupi umiera, ale ile się dowie, tyle jego :)
Tak to nie wstyd nie wiedzieć, wstyd się nie zapytać!
OdpowiedzUsuńNajlepsza szkoła jest przy dzieciach - okazuje się ;). Pozdrawiam (i zapraszam do siebie :) )
OdpowiedzUsuńJuż byłam:):) i trochę się rozgoszczę jeśli pozwolisz!
UsuńJa się nie wstydzę powiedzieć córce, że czegoś nie wiem :) Masz rację - człowiek uczy się całe życie i młoda się ze mnie śmieję, bo mówię że angielskiego uczę się razem z nią :)
OdpowiedzUsuńMa to też i dobre strony:) No nie!
UsuńZdecydowanie :)
UsuńWiem, że nie wiem wszystkiego i moje dziecko również nie będzie wiedziało. Najważniejsze jest dla mnie, by wiedziało gdzie i w jaki sposób szukać odpowiedzi na swoje pytania, a w dobie wujka Google jak nie dać sobie wmówić bzdur.
OdpowiedzUsuńPS. Oczywiście, że oczy również rosną ;) => http://www.okulistyka.com.pl/_klinikaoczna/index.php?strona=artykul&wydanie=41&artykul=710
No właśnie trzeba wiedzieć gdzie szukać. Czyli będąc precyzyjną podrzucam: http://www.polskieradio.pl/10/215/Artykul/425696,Oko-w-oko
UsuńWychodzi na to, że oko najszybciej rośnie w wieku płodowym, czyli przed urodzeniem:) Po urodzeniu milimetr na kilka lat żeby w wieku 16-17 lat osiągnąć wielkość docelową. Uogólniając w sumie rośnie tyle co nic. Ale jednak widzisz coś tam rośnie! Masz rację:)
Ja się przyznaję, że czegoś nie wiem. Staram się znaleźć odpowiedzi na te trudne pytania. Przykład: szliśmy kiedyś ze Stasiem do przedszkola i pyta: co to jest mgła? Nie bardzo wiedziałam jak to wytłumaczyć, więc tego samego dnia poszukałam w internecie odpowiedzi i udzieliłam jej później. W domu o tyle łatwiej, bo można zapytać wujka Google - wtedy i Staś i ja się uczymy :)
OdpowiedzUsuń... i pomyśleć jak to było kiedyś bez internetów. Też tak robię:)
OdpowiedzUsuńJa nauczyłam się mówić nie wiem w pracy :P Czasami mnie studenci takimi zastrzelali pytaniami, że musiałam się przyznać, że nie wiem i muszę sprawdzić. Dziecku też bez problemu mówię że nie wiem jak nie wiem :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie po co ściemniać.Ja w ogóle brzydzę się ściemnianiem.
OdpowiedzUsuńJa wielu rzeczy nie wiem i przeważnie nie mam problemu żeby się do tego przyznać, gorzej jest jeśli wiem, że coś powinnam wiedzieć, a jednak tego nie wiem :)
OdpowiedzUsuńHaha:) Cudowny po prostu komentarz;)
OdpowiedzUsuńGdzieś przeczytałam takie zdanie: nie jest grzechem nie wiedzieć, ale nie zapytać o to, czego się nie wie, to dopiero grzech. Gdy pracuje się z dziećmi zawsze trzeba umieć przyznać się do niewiedzy,to powoduje, ze jesteśmy autentyczni, a jaka to frajda dla dzieciaków móc nauczyć swojego rodzica lub nauczyciela...
OdpowiedzUsuńNo ba!Pewnie niedługo role się odwrócą i to my dorośli, naszym szybko rosnącym dzieciom będziemy zadawać pytania: a dlaczego? a po co?a jak?...:)
OdpowiedzUsuńMój synek jeszcze nie mówi... tylko mama i tata, już nie mogę się doczekać jak zacznie mówić:),,,, a wtedy już pewnie zatęsknię za tą chwilą:DDD
OdpowiedzUsuńJest taka możliwość:)
OdpowiedzUsuńHa, kiedyś może się nie pytałam. Ale człowiek z wiekiem mądrzeje i teraz nie mam z tym problemu :)
OdpowiedzUsuńJa również, najmniejszego!
OdpowiedzUsuńMoje dziecię zadaje w ciągu minuty sto pytań do:) Po co? dlaczego? Ja jak czegoś nie wiem to pytam- choć kiedyś miałam z tym większy problem. Sama kombinowałam i w sumie nie wychodziło mi to źle :)
OdpowiedzUsuńU mnie podobna ilość pytań tylko razy dwa (maluchy), bo to pierworodne dziecię już nastoletnie, w tej chwili przerabia etap pozjadania wszystkich rozumów świata!Wie absolutnie wszystko;)
OdpowiedzUsuńTo samo pytanie odnośnie oczu zdawałam sobie całkiem niedawno :) A jeśli chodzi o zadawanie pytanie w kwestiach, których nie znam to wolę się przyznać, że czegoś nie wiem i uzyskać odpowiedź niż zrywać wszechwiedzącą :) A odpowiedź o oczach mnie nawet zaskoczyła...
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy mnie też:)
OdpowiedzUsuńEch, ileż to razy zdarzało mi się powiedzieć "nie wiem" lub "nie pamiętam" na pytanie córki. A teraz zdarza mi się to coraz częściej. I wcale się tego nie wstydzę, razem szukamy odpowiedzi, czasem pytamy znajomych, a oni swoich znajomych (raz zdarzyło się, że pewna nauczycielka biologii czegoś się dzięki nam dowiedziała :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest nas większość:)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci jeszcze nie mówią. Ale na pewno nie będę zmyslac odpowiedzi na trudne pytania. Jestem typem osoby dociekliwej. Sama czasami wpadam na pytania dziecięcej natury i szukam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńBardzo mądre podejście.
OdpowiedzUsuńJa czasami ukrywam swoją niewiedzę przed dorosłymi- robię mądrą minę, przytakuję, uśmiecham się głupkowato... Żenada, wiem ;P
OdpowiedzUsuńAle obiecuję sobie, że przed dziećmi nie będę robiła z siebie wariata i przyznam się bez bicia, gdy o czymś nie będę mieć zielonego pojęcia :))
Ja przeciwnie, jak czegoś nie wiem to mam gigantyczny znak zapytania na twarzy i od razu widać ze coś nie halo:)
OdpowiedzUsuńNie boję się przyznać, że czegoś nie wiem, ale nie lubię tego robić przed osobą, którą "zjadła wszystkie rozumy" i ogromną satysfakcję da jej moja niewiedza...
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię takich osób, nie cierpię wręcz.
OdpowiedzUsuńPytanie o to, czy oczy rosną powaliło mnie:) dopiero czekają mnie takie pytania. Sama wychodzę z założenia, że nie jestem wszechwiedząca i lubię dopytać. Bardzo często nawet, kiedy nie mam pewności, czy dobrze zrozumiałam, wolę dopytać.
OdpowiedzUsuńJa tez dopytuję jak czegoś nie jestem pewna:)
OdpowiedzUsuńNie wiedzieć rzecz ludzka, ale po cóż mamy przyjaciółki, mamy, siostry - one wiedzą wszystko :) Do tego znana wszystkim wyszukiwarka i po problemie. Ale tak poważnie, to nie mam problemu, żeby przyznać się, że czegoś nie wiem czy nie rozumiem przed dziećmi. Natomiast publicznie lub zawodowo to zależy czego by ta niewiedza dotyczyła. Czasem po prostu głupio czegoś nie wiedzieć.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście google może się wtedy przydać! I pomyśleć, że kiedyś dawno temu nie było internetu:)
OdpowiedzUsuń