Moje zwykłe a jednak niezwykłe macierzyństwo

wtorek, 15 grudnia 2015

Wstydzę się ... bo nie wiem.

Człowiek uczy się całe życie! To prawda stara jak świat. I biedni Ci, którzy nie zdają sobie z tego sprawy.


Czy wstydzisz się mówić: nie wiem? 
Przyznaj się!... zdarza Ci się mówić nie wiem? Po prostu nie wiem, nie umiem, nie znam się? Czy próbujesz to zataić i zgrywasz się, udając że coś jest tak oczywiste, że aż wstyd nie wiedzieć. A może jesteś typem przemądrzałego gościa, który w każdym temacie jest wielkim specjalistą i dysputy toczy pierdo...ąc głupoty!?

Ja należę do grupy wyznawców prawdy: człowiek uczy się całe życie.

Z mojej strony, z moich ust, wielokrotnie padało stwierdzenie: nie wiem, nie umiem, powiedz mi jak, uświadom mnie ... ale najważniejsze było to, że przyznałam się do tego przed samą sobą i za każdym razem dodawałam: nigdy tego nie robiłam ale nauczę się, zrobię to, spróbuję. A co tam!

Dużo w życiu, nauczyłam się właśnie od ludzi. Studia takie, czy inne to tylko teoria, jakieś tam podstawy o ile ktoś w danym zawodzie wyuczonym na studiach pracuje.
Jakoś tak miałam i mam fuksa spotykać ludzi, którzy nie są szydercami i na prośbę: uświadom mnie, naucz, pokaż jak to się robi, nie reagują śmiechem, bo to może zrazić człowieka na długo! Nawet teraz w minioną niedzielę, dzwoniłam do mojej przyjaciółki o radę, bo nie potrafiłam sobie z czymś poradzić. Jak pytamy jest prościej i szybciej.

Poruszam ten temat z premedytacją pewną, bo przecież jesteśmy rodzicami i wielokrotnie zadawane nam są pytania, na które niekoniecznie musimy znać odpowiedź. Czy warto udawać rodziców wszech-wiedzących? Może to właśnie dzieci takich rodziców w przyszłości nie potrafią przyznać do tego, że czegoś nie wiedzą i tym automatycznie tracą szansę na uzyskanie kilku fajnych informacji lub tracą szansę na  nabycie jakiejś cennej umiejętności. My dorośli nie musimy znać odpowiedzi na każde zadawane przez dziecko pytanie ale fajnie jest przyznać się do tego i razem dowiedzieć się jak brzmi prawidłowa odpowiedź!

"...Ankieta przeprowadzona wśród brytyjskich rodziców przez Institution of Engineering and Technology (IET) wykazała, że spośród tysiąca rodziców aż 83 procent nie umiało odpowiedzieć na pytanie z dziedziny nauk przyrodniczych na poziomie podstawówki. Co gorsze aż 63 procent przyznało, że wymyśla odpowiedzi, by nie musieć przyznawać się do braków!...

...Dorośli muszą znać odpowiedź na każde pytanie dziecka? Wcale nie. Dzieci potrafią zadawać pytania, na które nawet naukowcy nie znają jeszcze odpowiedzi. Czasem bywają to też pytania natury filozoficznej, same z siebie trudne do wyjaśnienia. Dlatego ważne jest, by rodzice nie bali się powiedzieć „Nie znam odpowiedzi na twoje pytanie, ale możemy to wspólnie sprawdzić”.

Naukowcy też nie znają wszystkich odpowiedzi, to część ich pracy. To, co łączy ich z dziećmi, to ciekawość świata. 
Przyznanie się do niewiedzy i szukanie odpowiedzi wykształca w dzieciach dobre nawyki uczenia się – nie ma nic złego w tym, że czegoś nie wiesz, ważne czy chcesz się tego dowiedzieć...."(źródło: charaktery.eu "Rodzic (nie)wszystkowiedzący")


Strzał w dychę! Powiedziałabym w kontekście cytowanego fragmentu!

Ps. Usłyszałam dzisiaj:...mamo, czy oczy rosną? 
Odpowiedziałam : Nie wiem ale sprawdzimy zarazOkazuje się, że oczy są jedynym organem, który nie rośnie bez względu na wiek:)

Ps. do Ps. Po głębszej analizie informacji google - owych, dzięki Annie Tygrysiaki.pl (pozdrawiam) powyższe zdanie trzeba doprecyzować. Otóż oczy jednak rosną! milimetr na kilka lat, żeby w wieku 16-17 lat osiągnąć wielkość docelową:) Człowiek jednak uczy się przez całe życie:)





43 komentarze :

  1. ;) Ja takze bardzo duzo rzeczy nie wiem i nie wiem jak idzie wymyslac odpowiedz aby tylko nie pokazac ze czegos sie nie wie. Ostatnio z corka tworzac warsztat o astronomi nauczylam sie bardzo wielu rzeczy;) i dobrze mi z tym;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj idzie wymyślać odpowiedzi, albo udawać, że się coś wie! znam takich:) Kiedyś odpowiedzi szukało się w encyklopediach, teraz w internetach jak czegoś nie wiemy klik i już wiemy;)

      Usuń
  2. Ja czasem się wstydze czsem nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem czasami mamy opory ale do odważnych świat należy:)

      Usuń
  3. Mnie chyba właśnie dzieci nauczyły przyznawać się do tego, że zwyczajnie czegoś nie wiem, a jak nie wiem to sprawdzamy w książkach, ewentualnie w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ile się uczymy przy okazji albo przypominamy sobie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zawsze do niewiedzy się przyznaję - tego nauczyła mnie praca w szkole i takie podejście, o którym piszesz: nie wiem, ale się dowiem i powiem.
    A jeśli nie wiem, a chcę wiedzieć, to pytam :) Nie mam z tym problemu i nie uważam, że to jakaś ujma dla honoru, bo ja nie wiem... Człowiek uczy się przez całe życie i głupi umiera, ale ile się dowie, tyle jego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to nie wstyd nie wiedzieć, wstyd się nie zapytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepsza szkoła jest przy dzieciach - okazuje się ;). Pozdrawiam (i zapraszam do siebie :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już byłam:):) i trochę się rozgoszczę jeśli pozwolisz!

      Usuń
  8. Ja się nie wstydzę powiedzieć córce, że czegoś nie wiem :) Masz rację - człowiek uczy się całe życie i młoda się ze mnie śmieję, bo mówię że angielskiego uczę się razem z nią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, że nie wiem wszystkiego i moje dziecko również nie będzie wiedziało. Najważniejsze jest dla mnie, by wiedziało gdzie i w jaki sposób szukać odpowiedzi na swoje pytania, a w dobie wujka Google jak nie dać sobie wmówić bzdur.
    PS. Oczywiście, że oczy również rosną ;) => http://www.okulistyka.com.pl/_klinikaoczna/index.php?strona=artykul&wydanie=41&artykul=710

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie trzeba wiedzieć gdzie szukać. Czyli będąc precyzyjną podrzucam: http://www.polskieradio.pl/10/215/Artykul/425696,Oko-w-oko
      Wychodzi na to, że oko najszybciej rośnie w wieku płodowym, czyli przed urodzeniem:) Po urodzeniu milimetr na kilka lat żeby w wieku 16-17 lat osiągnąć wielkość docelową. Uogólniając w sumie rośnie tyle co nic. Ale jednak widzisz coś tam rośnie! Masz rację:)

      Usuń
  10. Ja się przyznaję, że czegoś nie wiem. Staram się znaleźć odpowiedzi na te trudne pytania. Przykład: szliśmy kiedyś ze Stasiem do przedszkola i pyta: co to jest mgła? Nie bardzo wiedziałam jak to wytłumaczyć, więc tego samego dnia poszukałam w internecie odpowiedzi i udzieliłam jej później. W domu o tyle łatwiej, bo można zapytać wujka Google - wtedy i Staś i ja się uczymy :)


    OdpowiedzUsuń
  11. ... i pomyśleć jak to było kiedyś bez internetów. Też tak robię:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nauczyłam się mówić nie wiem w pracy :P Czasami mnie studenci takimi zastrzelali pytaniami, że musiałam się przyznać, że nie wiem i muszę sprawdzić. Dziecku też bez problemu mówię że nie wiem jak nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  13. No właśnie po co ściemniać.Ja w ogóle brzydzę się ściemnianiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja wielu rzeczy nie wiem i przeważnie nie mam problemu żeby się do tego przyznać, gorzej jest jeśli wiem, że coś powinnam wiedzieć, a jednak tego nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdzieś przeczytałam takie zdanie: nie jest grzechem nie wiedzieć, ale nie zapytać o to, czego się nie wie, to dopiero grzech. Gdy pracuje się z dziećmi zawsze trzeba umieć przyznać się do niewiedzy,to powoduje, ze jesteśmy autentyczni, a jaka to frajda dla dzieciaków móc nauczyć swojego rodzica lub nauczyciela...

    OdpowiedzUsuń
  16. No ba!Pewnie niedługo role się odwrócą i to my dorośli, naszym szybko rosnącym dzieciom będziemy zadawać pytania: a dlaczego? a po co?a jak?...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój synek jeszcze nie mówi... tylko mama i tata, już nie mogę się doczekać jak zacznie mówić:),,,, a wtedy już pewnie zatęsknię za tą chwilą:DDD

    OdpowiedzUsuń
  18. Ha, kiedyś może się nie pytałam. Ale człowiek z wiekiem mądrzeje i teraz nie mam z tym problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje dziecię zadaje w ciągu minuty sto pytań do:) Po co? dlaczego? Ja jak czegoś nie wiem to pytam- choć kiedyś miałam z tym większy problem. Sama kombinowałam i w sumie nie wychodziło mi to źle :)

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie podobna ilość pytań tylko razy dwa (maluchy), bo to pierworodne dziecię już nastoletnie, w tej chwili przerabia etap pozjadania wszystkich rozumów świata!Wie absolutnie wszystko;)

    OdpowiedzUsuń
  21. To samo pytanie odnośnie oczu zdawałam sobie całkiem niedawno :) A jeśli chodzi o zadawanie pytanie w kwestiach, których nie znam to wolę się przyznać, że czegoś nie wiem i uzyskać odpowiedź niż zrywać wszechwiedzącą :) A odpowiedź o oczach mnie nawet zaskoczyła...

    OdpowiedzUsuń
  22. Ech, ileż to razy zdarzało mi się powiedzieć "nie wiem" lub "nie pamiętam" na pytanie córki. A teraz zdarza mi się to coraz częściej. I wcale się tego nie wstydzę, razem szukamy odpowiedzi, czasem pytamy znajomych, a oni swoich znajomych (raz zdarzyło się, że pewna nauczycielka biologii czegoś się dzięki nam dowiedziała :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Moje dzieci jeszcze nie mówią. Ale na pewno nie będę zmyslac odpowiedzi na trudne pytania. Jestem typem osoby dociekliwej. Sama czasami wpadam na pytania dziecięcej natury i szukam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja czasami ukrywam swoją niewiedzę przed dorosłymi- robię mądrą minę, przytakuję, uśmiecham się głupkowato... Żenada, wiem ;P
    Ale obiecuję sobie, że przed dziećmi nie będę robiła z siebie wariata i przyznam się bez bicia, gdy o czymś nie będę mieć zielonego pojęcia :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja przeciwnie, jak czegoś nie wiem to mam gigantyczny znak zapytania na twarzy i od razu widać ze coś nie halo:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie boję się przyznać, że czegoś nie wiem, ale nie lubię tego robić przed osobą, którą "zjadła wszystkie rozumy" i ogromną satysfakcję da jej moja niewiedza...

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja nie lubię takich osób, nie cierpię wręcz.

    OdpowiedzUsuń
  28. Pytanie o to, czy oczy rosną powaliło mnie:) dopiero czekają mnie takie pytania. Sama wychodzę z założenia, że nie jestem wszechwiedząca i lubię dopytać. Bardzo często nawet, kiedy nie mam pewności, czy dobrze zrozumiałam, wolę dopytać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja tez dopytuję jak czegoś nie jestem pewna:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie wiedzieć rzecz ludzka, ale po cóż mamy przyjaciółki, mamy, siostry - one wiedzą wszystko :) Do tego znana wszystkim wyszukiwarka i po problemie. Ale tak poważnie, to nie mam problemu, żeby przyznać się, że czegoś nie wiem czy nie rozumiem przed dziećmi. Natomiast publicznie lub zawodowo to zależy czego by ta niewiedza dotyczyła. Czasem po prostu głupio czegoś nie wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  31. Rzeczywiście google może się wtedy przydać! I pomyśleć, że kiedyś dawno temu nie było internetu:)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie, dzięki dzięki za przyszły i ewentualny komentarz :-)