Moje zwykłe a jednak niezwykłe macierzyństwo

czwartek, 8 października 2015

Utrzymanie (wychowanie) jednego dziecka w Polsce kosztuje. Dużo.

Przychodzi taki moment w życiu i kobiety i mężczyzny, w którym jeśli są w stałych fajnych, szczęśliwych związkach zaczynają myśleć o potomstwie. Pomijając kwestie związane z karierą, to czy kobieta jest w stanie i chce przerwać na moment mały (albo duży) swoją karierę dochodzą rozważania natury finansowej. Przeliczamy ile, za ile, czy nas stać, bo przecież dziecko kosztuje (dzietni znajomi mówili).


 No kosztuje i takie wcale nie mało jak się okazuje. Niejednokrotnie jest to bardzo poważny powód, dla którego młodzi ludzie nie decydują się na dzieci w pewnym momencie swojego życia.
 

"...Wózek, podręczniki, ubrania, jedzenie itd., itp. - eksperci z Centrum im. Adama Smitha policzyli, ile kosztuje w Polsce wychowanie dziecka do 19 roku życia.
Koszty liczone jako wydatki na wychowanie i utrzymanie dziecka są stosunkowo wysokie i sięgają od 15 proc. do 30proc. budżetu polskich rodzin - wynika z raportu Centrum im. Adama Smitha. Ile dokładnie? Eksperci szacują, że koszt wychowania jednego dziecka w Polsce (do osiągnięcia 19 roku życia) mieści się w przedziale od 176 tys. do 190 tys. zł.
Koszty są uzależnione od zamożności rodziny, liczby dzieci i ich wieku (im dziecko starsze, tym więcej trzeba przeznaczyć na jego utrzymanie). Z wyliczeń Centrum wynika, że utrzymanie dwójki dzieci - w tym przypadku rodzina powinna się liczyć z wydatkiem rzędu 317 tys. do 350 tys. zł. W przypadku rodzin z trójką dzieci koszty te wynoszą przeciętnie od 421 do 460 tys. zł..." źródło: newsweek.pl ("Ile kosztuje wychowanie dziecka? Eksperci policzyli")

...460 tyś zł, ja nie mogę, no bagatela.  Przy trójce, no bo mam 3kę. Czyli... to mój dom z ogródkiem? W sensie ... Mercedes S Klasy... lub co roku wczasy na Wyspach Bahama, czy na Malediwach?
No tak ale po co mi dom z ogródkiem skoro będę w nim sama? Mercedes S Klasy ? Kogo niby miałabym nim wozić? Przyjaciółki, które mają dzieci i nie mają czasu tak często spotykać się? Wczasy na Bahama? Wolę jednak nasze morze Bałtyckie z marudzeniem moich dzieci w gratisie (pisałam o tym: tutaj) i frytki z małej gastronomii, niż wypasiony obiad w najlepszej restauracji (dzieci też szczęśliwe dodam, ujmy nie widać).
Owszem kwota robi wrażenie, bo tak na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, ile te dzieci kochane nas kosztują.

...mamo daj mi kieszonkowe, daj na loda, kup batona... o! jaki piękny balon, ja chcę soczek, kupisz mi, kupisz , kupisz , kupisz...
... pieluchy, mleko, chusteczki, prąd, woda (pralka raz dziennie u nas), gaz, ogrzewanie, szkoła, przedszkole, składki (komitet rodzicielski, klasowe...) , ciuchy, jedzonko..., prezenty urodzinowe dla dzieci i kolegów, koleżanek dzieci, wyprawianie urodzin ... lekarz, apteka (leki) itd. itd.
 
Oj sporo tego jest...
 
Dlatego też nie dziwię się (będąc już świadomą mamą co, ile kosztuje), jak słyszę, że ktoś "...odkłada macierzyństwo na potem", takie mamy realia u nas. A posiadanie dziecka to poważna sprawa, trzeba wykarmić, ubrać, wykształcić... Nic dziwnego, że chcemy najpierw zadbać o nasze zarobki czyli kształcimy się, skupiamy na tym aby mieć w przyszłości pieniądze na utrzymanie siebie i dziecka.
A później jeszcze wszyscy trąbią, że zrobiło się za późno, bo myślałaś najpierw o karierze i wyjazdach do Tokyo.
Owszem można karierę robić już po urodzeniu dzieci ale najpierw trzeba mieć z czego te dzieci utrzymać (czyt. mąż, który wystarczająco dobrze zarabia, pomoc rodziny)
 
Moim zdaniem obecnie dziecko to symbol luksusu, nie Mercedes S - Klasy, który może być w kredycie, bądź leasingu! Czy dom z ogródkiem na tych samych zasadach...
 
Na wychowanie dziecka kredytu nie dostaniesz! Ani pożyczki bezzwrotnej, czy dotacji z Unii Europejskiej.
 
Ot cała prawda!

12 komentarzy :

  1. A ja się dziwię tym bardziej, że przynajmniej w moim otoczeniu, to odkładanie na potem dotyczy głównie par, które spokojnie mogłyby sobie pozwolić nawet na więcej niż jedno dziecko. Poza tym są w życiu 'rzeczy' (głupio to brzmi), których nie można przeliczać na kasę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w takim przypadku gdy stać parę na więcej niż jedno dziecko to też się dziwię. Natomiast nie dziwię się gdy dziewczyna studiuje np. zaocznie, pracuje a jej pensja wynosi najniższą krajową i do tego wynajmuje mieszkanie, partner podobnie... przeliczają wyliczają, czy będzie za co...

      Usuń
  2. Bardzo dobrze napisane, ale moim zdaniem na kazdego w ktoryms wieku przyjdzie czas ze na dziecko juz najwyzsza pora a co wtedy jak sie nie da?bo zegar biologiczny juz nie ten co za mlodu to nawet stanowisko szefowej firmy, mercedes i porsze w garazu dom z widokiem na morze nie cieszy tak jak widok biegajacego dziecka na 70m kwadratowych!! I fiata punto w garazu;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego też my dokonaliśmy takiego wyboru. Mamy 3-kę świadomie :) I tez S klasy nie potrzebuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że ludzie po prostu lubią wygodę, bo dzieci to ciągłe marudzenie, płacz, nieprzespane noce. Nie posiadając dzieci można sobie na wiele więcej pozwolić. Ta swoboda wynika chyba z przewartościowania pewnych rzeczy. Kariera, mercedes i wczasy - super, ale ludzie zapominają, że dzieci są przyszłością tego świata. Pisałam to już nie raz. Ludziom na starość otwierają się oczy, bo zostają sami, sami czytaj samotni. Kasa kasą, ale trzeba zadać sobie pytanie: "Czy wolę być wygodny/wygodna z pełnym portfelem? Czy posiadać potomstwo i nie być samotnym?". Bo samotność we dwoje jest najsmutniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  5. ... Myślę, że ludzie po prostu lubią wygodę,bo dzieci to ciągłe marudzenie, płacz, nieprzespane noce ... i też masa wyrzeczeń. Ale przy tym o wiele więcej radości i pozytywnych uczuć, których nie da się opisać po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak i dla tych radości i pozytywnych uczuć warto zdecydować się na te wyrzeczenia :)

      Usuń
  6. Dziecko to luksus i to święta prawda. Po raz pierwszy mocno to sobie uświadomiłem, gdy nasz syn nie dostał się do państwowego przedszkola i musieliśmy zapisać go do prywatnej placówki. Koszt bagatela 1.200 zł miesięcznie. Rocznie to kwota prawie 15 tys zł, a za całe przedszkole wyjdzie nam 45 tys zł. To tyle co dobry używany samochód.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzieci kosztują ale są warte tych pieniędzy. Nie wyobrażam sobie życia bez uśmiechu tej mojej kochanej dwójki. I bez marudzenia i płakania. Życie bez nich jest nudne i puste. Może łatwiejsze ale nie zamieniłabym tego nigdy i na żadne pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, moje dziecko mi się nie wypłaci. :D A tak na serio, to inwestycja na całe życie. Za żadne skarby nie kupisz wspólnego czasu, miłości, przytulasków, wspólnych świąt, później pewnie też wnuków... A ludzie dają sobie jakoś radę nawet w dużych rodzinach i to mało zamożnych. Widać ta rodzinna miłość daje kopa do działania, skoro tylu ludziom się udaje mieć kilkoro dzieci i godnie je wychowywać.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie, dzięki dzięki za przyszły i ewentualny komentarz :-)