Wszystkie dobrze wiemy (przepraszam wszyscy dobrze wiemy;), że koszt wyprawki dla dziecka może osiągnąć nawet kilka tysięcy złotych. Za sam wózek dobrej firmy można zapłacić od 3 do 5 tysięcy (a i więcej pewnie). Ale też można zdecydowanie mniej i też wygodnie!
Trzecia ciąża.
Pomijając wózek, fotelik samochodowy i łóżeczko no bo to sprzęty oczywiste przy małym dziecku. Bez czego nie wyobrażam sobie okresu niemowlęcego? Co mi ułatwiło życie jako mamie.
Leżaczek! Dziecko miałam zawsze przy sobie, w kuchni w pokoju, na balkonie (przy mnie oczywiście) w łazience jak brałam prysznic. Leżaczek wędrował z nami nawet w gości. Dzieci spały w nim i były aktywne. Miał różne pozycje, oczywiście leżaczek był dostosowany do wieku.
Te wszystkie rzeczy można kupić w bardzo dobrym stanie na portalach ogłoszeniowych za 1/3 a nawet 1/4 ceny.
Obecnie wybór tych wszystkich sprzętów, ciuszków jest tak duży, że można oszaleć idąc do sklepu.
Moja
pierwsza ciąża:
Pierwszą
rzeczą jaką zrobiłam po tym jak dowiedziałam się, że jestem w
ciąży to zakup odpowiedniego poradnika i to był jeden z najlepszych
moich zakupów dzieciowych, bo do niego sięgałam trzykrotnie.
Kupiłam książkę dobrej jakości, drogą jak nie wiem co ale za to
fajnie napisaną i rzeczywiście z nią każdą ciążę
przechodziłam no i sporo się dowiedziałam.
Zanim
urodziłam dzieciątko to wszystko już było wybrane, kupione,
przygotowane.
Byłam
wówczas dość precyzyjna jak w poradniku było napisane 5 body z
krótkim rękawkiem, 5 body z długim, 5 kaftaników lub koszulek...
to było tak jak napisali. Nic mniej, nic więcej.
Oczywiście
wszystko nowe, świeże, ze sklepu, czyściutkie. Majątek cały na
to wydałam. Wózek nowy, fotelik samochodowy, łóżeczko nowe,
komoda na ciuszki nowa, krzesełko do karmienia, kołderki, poduszki,
pościel (po dwa a nawet trzy komplety), pieluchy tetrowe, bawełniane
...wszystko nowe... Wanienka na stojaku wraz z przewijakiem (totalny
niewypał, wężyk do odprowadzania wody był cieniutki i zatykał
się co chwilę, trzeba było nosić wanienkę z wodą do łazienki,
bo wylewanie wody trwało wieki całe).
Nosidełka
i takie i owakie i ze stelażem (na później) itd itd Wszystkie
przybory: termometr do wody, gruszka do noska, szczotka, kremy, różne
inne cuda wianki niekoniecznie potrzebne. Ale były bo tak pisali.
Wydawało mi się, że wszystko muszę mieć, bo wszystko będzie
potrzebne.
Druga
ciąża.
Po
ładnych kilku latach ( wszystkie sprzęty dziecięce wyprzedane).
Dostaliśmy
łóżeczko używane, super odświeżone przez nas, materacyk nowy i
pościel też. No dobra wózek i fotelik samochodowy też kupiliśmy
nowy. Ale sporo innych rzeczy kupiłam z drugiej ręki, w tym
ciuszki. Koszt wyprawki zmniejszył znacznie, oj znacznie.
Trzecia ciąża.
Wyprawka
– finansowo luźniej. Sporo sprzętów zostało.
Fotelik
samochodowy nowy. Reszta z wyprzedaży lub używana, nawet ciuszki.
Wyprane porządnie, wyprasowane...
Pomijając wózek, fotelik samochodowy i łóżeczko no bo to sprzęty oczywiste przy małym dziecku. Bez czego nie wyobrażam sobie okresu niemowlęcego? Co mi ułatwiło życie jako mamie.
Leżaczek! Dziecko miałam zawsze przy sobie, w kuchni w pokoju, na balkonie (przy mnie oczywiście) w łazience jak brałam prysznic. Leżaczek wędrował z nami nawet w gości. Dzieci spały w nim i były aktywne. Miał różne pozycje, oczywiście leżaczek był dostosowany do wieku.
Przewijak!
- czasami upaprany lub
"obysiusiany" zamiast np. łóżka. Przydatna rzecz. A
wiem, że niektórzy nie korzystają.
Sterylizator.
Niestety było mi dane karmić najdłużej 8 miesięcy. Butelki i
robienie mleka stało się dla mnie częstą czynnością w ciągu
dnia i nocy. Nie wyobrażałam sobie ciągłego mycia i wyparzania butelek.
Koło
do nauki siedzenia. Super sprawa. Oczywiście też w pewnym wieku.
Nosidło
biodrowe. Rewelacja dzieć siedział na biodrze przytrzymywany
jedną ręką a drugą mogłam wiele zrobić.
Elektroniczna
niania! Oj tak. Przydała się
wielokrotnie.
Te wszystkie rzeczy można kupić w bardzo dobrym stanie na portalach ogłoszeniowych za 1/3 a nawet 1/4 ceny.
Totalny
niewypał (dla nas oczywiście):
Przewijak
z wanienka na stelażu, różek dla niemowląt (wolałam zwykły
kocyk) śpiworek do spania, kaftaniki (wygodniejsze body zwyczajne,
bądź koszulka) a przy moim dzieciu trzecim smoczek. Okazał się
kompletnie niepotrzebny (daliśmy radę bez)
No
i niestety chusty. Nie przyjęły się u nas. Przerobiłam różne ale
moje dzieci nie lubiły albo nie miałam dobrego nauczyciela.
Krzesełko przenośne do karmienia, takie materiałowe zakładane na
krzesło prawdziwe, też się u nas nie sprawdziło. Chodzik (katastrofa) i bujaczka (huśtawka) na stelażu, taka domowa, koszmar
wraz z bujaniem dziecka cała się ruszała, trzeba było trzymać.
Obecnie wybór tych wszystkich sprzętów, ciuszków jest tak duży, że można oszaleć idąc do sklepu.
Coraz
fajniejsze rzeczy są wymyślane i produkowane. Kokony, otulacze
dla niemowlaków, tekturowe łóżeczka, łóżeczka – dostawka do
łóżka dla rodziców, wiaderka do kąpania, lampy nagrzewające do
łóżeczka, monitor oddechu, tłumacz płaczu dziecka, maskotka z
bijącym sercem... Jest cała masa gadżetów ułatwiających życie
mamie i tacie rzecz jasna. Tylko wydawać!
Oczywiście
wszystko zależy od zasobności portfela. Przy trzecim moim dziecku
przeanalizowałam wszystkie za i przeciw, stać nas było na zakup
nowych rzeczy ale żal mi było wydać "parę stówek" więcej. No i nauczona
byłam już doświadczeniem, że niekoniecznie coś się przyda a niektóre
rzeczy są użyte raz czy dwa, większość z nich jest na chwilkę
tylko. A później za 1/3 ceny sprzedaje się albo wydaje znajomym.
Wózek
mieliśmy używany ale wyglądał jak nowy i jazda była również
super i wiele innych sprzętów także.
A
tak naprawdę naszemu maleństwu po urodzeniu potrzebna jest
najbardziej: ciepła, kochana, wypoczęta mama z pełnym cyckiem,
dużo miłości i spokoju, trochę pampersów i ciuszków. Reszta ułatwia życie nam rodzicom!
A
co Tobie najbardziej ułatwiło życie przy małym szkrabie?
Nie wiem, co sprawdzi się u nas, bo Jasiek jeszcze w brzuchu, ale wiem jedno - na pewno nie będę pozbywała się ciuszków i akcesoriów dziecięcych, bo na pewno za jakiś czas zdecydujemy się na drugiego malucha. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre posunięcie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie elektroniczna niania to strzał w dziesiątkę. Wieczorami mogliśmy siedzieć na dworze, a maluch mógł spać u siebie. Chwila oddechu na świeżym powietrzu wtedy bardzo potrzebna
OdpowiedzUsuńTak nam się też bardzo przydała. Super sprawa.
OdpowiedzUsuńsuper blog, bardzo mi sie tu podoba! a ze jestem mloda mama to tematyka jak znalazldla mnie! zostanę tu na dluzej) a dotarlam tutaj dzieki tym "waszym" nominacjom:D bez obrazy oczywiscie:) 4 razy M mnie tu przywiodło:)))
OdpowiedzUsuńSuper o to chodzi w tych nominacjach;) zapraszam również na mojego fanpage:)
OdpowiedzUsuń