...
żeby można było tak kupić: to poproszę o jeszcze dwie pary oczu,
bo chcę widzieć wszystko dookoła głowy i z jedną parę dodatkowych uszu,
bo chcę słyszeć każdy szelest.
Wczoraj
w Chełmnie (woj. kujawsko-pomorskie) nad ranem (około 6) niespełna trzyletni chłopiec
spacerował po ulicy w samej
pieluszce. Sam.
Zauważył
chłopca kierowca samochodu. Na szczęście zdążył zahamować.
Podbiegł do dziecka i zabrał chłopca z jezdni. W pobliżu nie było
opiekuna, dlatego została powiadomiona policja. Chłopiec nie
potrafił powiedzieć jak ma na imię i gdzie mieszka. Przewieziono
go do szpitala.
Po
około dwóch godzinach od znalezienia dziecka, do dyżurnego
policjanta przedzwoniła mama dziecka, która poinformowała o
zaginięciu syna.
Oczywiście
przeprowadzono stosowne badania, kobieta była trzeźwa.
Okazało
się, że chłopiec obudził się wcześniej niż zwykle. Wszyscy
jeszcze spali. Sam wszedł na szafkę stojącą pod oknem i otworzył
sobie właśnie okno, którym wyszedł na spacer. Był to bardzo
niski parter.
Nic
się nie stało! Miał młody szczęście,
że kierowca samochodu w porę zahamował a przede wszystkim
zainteresował się maluchem: co robi sam o tej porze na ulicy.
Ale
ile strachu musieli się najeść wszyscy (rodzina), na czele z małym
spacerowiczem.
Prawda
jest taka, że podobna sytuacja może zdarzyć się każdemu z nas.
Mówię tu o rodzicach.
Dlatego
"zawód" rodzic jest naprawdę jednym z najbardziej
wyczerpujących zawodów świata. W naszych rękach życie naszych
dzieci! Trzeba być czujnym 24 godziny na dobę. Nawet śpiąc.
Rodzic
musi myśleć trzy razy szybciej od swojego dziecka. Musi przewidywać
różne sytuacje.
Są
dostępne w sklepach rozmaite blokady, na drzwi, na okna, na lodówkę,
na kurki od kuchenki gazowej itd. Korzystajmy z tego, to naprawdę
może ustrzec nas przed niejednym przykrym zdarzeniem.
W
ostateczności można zdemontować klamki przy oknach. Jedni to robią
w obawie, żeby dziecko nie wypadło z wysokiego piętra, inni żeby
nie wyszło samo w nocy na ulicę.
Mój
dzieć dzisiaj tylko zapchał ubikację rolką papieru toaletowego.
Całą rolką. Sekunda nieuwagi. No nie przewidziałam, nie
pomyślałam szybciej trzy razy od Niego. Na szczęście
to tylko zapchana ubikacja!
Ale czujnym trzeba być!
Ale czujnym trzeba być!
źródło nowosci.com.pl
Teraz możemy sobie tylko wyobrażać, co będzie się działo u nich w domu. Po takiej "akcji" zamontowałabym dodatkowe zamki, zabezpieczenia, kraty w oknach, a na noc przywiązywałabym młodego za nóżkę do łóżeczka. :D
OdpowiedzUsuńNo strach jest. Mam nadzieję, że chociaż szafkę spod okna odsunęli.
OdpowiedzUsuńA jakieś konsekwencje są? Poza strachem, oczywiście. ;)
UsuńMatkę zbadano czy trzeźwa, jak się okazało że trzeźwa, chłopiec wrócił już z Nią do domu a całość materiałów w tej sprawie przekazano do Sądu rodzinnego, taka procedura.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będą mieć zbyt dużych problemów. Jesteśmy tylko ludźmi. A dzieci codziennie osiągają coraz to wyższy poziom "głupich" pomysłów. Moje dziś stanęło przy stole na jeździku, a byłam chwilę odwrócona. Już oczami wyobraźni widziałam, jak traci równowagę i wybija sobie kolejnego zęba. Jeden mu się ułamał, podczas podobnej akrobacji, tyle że na krzesełku.
UsuńDokładnie tak jak mówisz! Tak jak pisałam wyżej, podobna sytuacja może zdarzyć się każdemu z nas. Oby nie!
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji żeby dziecko wyszło z domu. Zabezpieczenia okien to było pierwsze o czym pomyślałam jak córka zaczęła chodzić. Drzwi wejściowe zawsze zamykane na najwyższy zamek. My jeszcze mamy furtkę zamykaną na klucz, więc jeżeli tfu tfu odpukać jakimś cudem znalazła się sama poza domem to i tak nie wyjdzie za ogrodzenie. Niemniej jednak nie wyobrażam sobie zupełnie aby do takiej sytuacji doprowadzić.
OdpowiedzUsuńTak, ja też sobie nie wyobrażam. Na 100% ta szafka pod oknem nie powinna stać. Powtórzę jeszcze raz, rodzić musi umieć przewidywać i myśleć trzy razy szybciej od dziecka.
OdpowiedzUsuń