Trzeba spojrzeć (nie)prawdzie w oczy. W opinii naszego
społeczeństwa a przynajmniej jego części,
kobieta-matka siedząca w domu z dziećmi to: obibok, pasożyt, darmozjad, czy co
tam jeszcze. Może niektórzy nie mówią o tym głośno ale na pewno sobie coś tam
myślą.
Wielokrotnie spotykałam się z takimi opiniami zarówno wtedy, jak
mając jedno dziecie pracowałam jak i mając sztuk troje siedziałam (choć ciężko
tu mówić o siedzeniu) w domu.
Słyszałam zdania: ...
ale ty masz dobrze, nie musisz wcześnie wstawać, możesz się wyspać, nie idziesz
nigdzie do pracy, możesz robić co chcesz, możesz pooglądać sobie TV, poczytać
książkę …. poćwiczyć z Chodakowską (z TV)…
Heeeelołł ... jakie „nie musisz wcześnie wstawać?”… Pobudka 6:30, zagęszczanie ruchów, bo do
przedszkola a że dwoje zbuntowanych trzeba ogarnąć to trochę trwa, dziecie
nastoletnie na szczęście samo się ogarnia. W weekend szał jest: pobudka 7:00,
tak wstają dzieci ( wraz z wiekiem czas spania się wydłuża). Jakiś czas temu była
to 5:00.
… „Wyspać się ?” … Sen jest przerywany co chwilę, bo albo
pić albo siku albo przykryj mnie kołdrą albo coś mi się przyśniło. Odkąd dzieci
sztuk trzy u mnie na stanie, ani jedna noc nie była przespana w całości.
Regularnie jestem budzona co dwie godziny, co trzy. Czasami prześpię w
ciągłości z 4 godziny. Wiem, że inne mamy wielodzietne też tak mają. A i od
jednego dziecia, tak do tych dwóch lat, też są budzone.
…”Nie idziesz nigdzie do pracy”… nie no spoko samo się
posprząta, wypierze, rozwiesi, przeleci mopem podłogi, zrobi się obiadek,
wyprasuje, samo się zawiezie, przywiezie do przedszkola, pojedzie do lekarza, bo
dzieci dość często (ZA CZĘSTO) chorują - to się nazywa nabywanie odporności.
Ok. Tu akurat się zgodzę, że matka pracująca musi to samo zrobić pracując
jeszcze zawodowo. Choć z doświadczenia wiem, że jakoś tak się przyjęło wśród
opiekunek, babć, że to pranie rozwieszają i składają jak wyschnie w ramach
swoich obowiązków. Czasami opiekunka nawet ogranie chałupę, czy tam coś
upichci.
... „pooglądasz sobie TV?”... o czym w ogóle mowa? Nie
pamiętam kiedy wieczorem oglądałam film, zazwyczaj odpadam za wcześnie ze
zmęczenia. W ciągu dnia?... nie ….. no
jasne w przerwie między pichceniem a rozwieszaniem prania, podczas mycia
podłogi, przy awanturującym się dzieciu, bo chce oglądać świnkę Peppe, czy coś
tam.
… „poczytać książkę” … tak w nocy … jak wszyscy śpią.
...”poćwiczyć z Chodakowską?”…chyba, że Chodakowska
zabierze na spacer moje najmłodsze dziecie a ja w tym czasie poskaczę sobie w
spokoju przed TV.
A już najlepsze jest
zdanie, często wypowiadane w kontekście mamy siedzącej w domu…, że mąż
zarabia na kurę domową … ten tekst częściej niż zawsze mnie rozwala. Jakie mąż
zarabia na żonę siedzącą w domu z dziećmi? Zarabia co najwyżej na rodzinę to po
pierwsze, po drugie, to że kobieta siedzi w domu wynika bardziej z tego, że nie
opłaca jej się wracać do pracy i zatrudniać opiekunki ( nawet po pójściu
dziecka do przedszkola, tylko bardzo elastyczny pracodawca pozwoli na branie
tylu L-4 z powodu owego nabywania odporności, czyli chorób). Opiekunka w
okresie wczesno dziecięcym to instytucja konieczna (jeśli myślimy o szybkim
powrocie do pracy). Opiekunka do jednego dziecka to koszt rzędu, w mieście średniej wielkości
bynajmniej, 5-8 zł za godzinę (tyle obecnie oferują mamy na olx.pl).
Miesięcznie (za 8 godzin dziennie) 800-1200 zł. – minimum. Do więcej niż
jednego dziecka, pewnie stosunkowo więcej. Po odjęciu kosztów opiekunki,
kosztów na dojazdy do pracy, z mamy wynagrodzenia zostaje …. na waciki? Chyba, że
kurcia domowa zarabiała przed porodem z 7 tysi i więcej na łapkę, to chętnie
pewnie niejeden kogut domowy zostanie wtedy w domu ale wówczas mówi się: jaki
trendy, jaki nowoczesny tata, korzysta z tacierzyńskiego, pozwalając żonie
robić karierę. Nikt nie powie: … ale obibok.
Chyba, że mamy babcie!
I to jest cudowne rozwiązanie. Nie dość, że chowa jak swoje, kocha i rozpieszcza
to jeszcze nie bierze za to kasy, ewentualnie nie tak dużo jak opiekunka. A
rodzice mogą sobie pracować bez wyrzutów sumienia.
Ile zarabia kura domowa, wolę house manager (lepiej brzmi)?
Pranie,
gotowanie, sprzątanie w garażu. Ile są warte te drobne obowiązki? Główny
Urząd Statystyczny
podliczył to. Przeciętna miesięczna wartość pracy domowej wykonywanej przez
kobietę przekracza 2100 złotych a przez mężczyznę 1200 złotych.
GUS
przedstawił wyniki badań robionych wyjątkowo rzadko. Raz na 10 lat urząd
analizuje " budżet czasu ludności".
Pomijając cały aspekt finansowy siedzenia kobiety w domu z dziećmi i to czy rodzina ma osobistego „sponsora” w postaci męża, ojca czy nie, czy można to nazwać pracą, czy nie, … trzeba wziąć jedno po uwagę.
Pomijając cały aspekt finansowy siedzenia kobiety w domu z dziećmi i to czy rodzina ma osobistego „sponsora” w postaci męża, ojca czy nie, czy można to nazwać pracą, czy nie, … trzeba wziąć jedno po uwagę.
Ujmę to tak.
Byłam mamą pracującą na cały etat, zostawiającą dziecia (już
4 miesięcznego) z opiekunką, wracającą z pracy do domu pod wieczór. Byłam
również house -managerem potocznie mówiąc kurą domową poświęcającą cały swój
czas rodzinie, dzieciom, sprzątaniu, gotowaniu, trochę tam mężowi.
Wnioski moje są takie.
Przy pierwszym moim macierzyńskim doświadczeniu, wyrwana z pracy ( do ostatniego dnia ciąży
pracowałam) po porodzie i opiece nad dzieciem do 4 miesiąca marzyłam o tym,
żeby jak najszybciej wrócić do pracy. Z
prostego powodu. W pracy odpoczywałam. Odpoczywałam od kup, płaczu, zupek,
ubabranych bluzek, marudzenia, garów, mopa, pralki itd. każda mama wie o czym
mówię. Uśmiechy, przytulania od mojego dziecia odbierałam po powrocie z pracy
do domu. Wtedy dziecię wytęsknione nie miało czasu na marudzenie. Sprzątałam
raz w tygodniu ( na więcej nie było czasu) gotowanie wcisnęłam w wieczór. Była zachowana u mnie równowaga
psychiczna.
Siedząc z dziećmi w domu ( z własnej nieprzymuszonej woli) po
pewnym czasie zaczęło mi brakować powietrza. Byle wyjazd do marketu, kursowanie
między regałami regenerowało moje siły witalno-emocjonalne. Wizyta u fryzjera
urosła do rangi najcudowniejszego wydarzenia dającego mega odprężenie. Korki na
ulicach były czymś wyjątkowym, bo mogłam nareszcie w samochodzie posłuchać
ulubionej przeze mnie muzyki bądź pobyć ze swoimi myślami sam na sam.
To wychodzenie do pracy daje kobiecie, nie tylko spełnienie
zawodowe, poczucie niezależności finansowej … to wszystko pikuś w porównaniu do
równowagi psychicznej. Możesz kochać najbardziej na świecie swoje dzieciaki i
na pewno tak jest! Ale jak jesteś z nimi 24 h opiekujesz się , gotujesz,
pierzesz, sprzątasz, karmisz, wstajesz kilka razy w nocy, pielęgnujesz podczas
choroby, cały czas w napięciu, bo pilnować np. dwulatka to tak jak będąc
początkującym kierowcą przejechać centrum Szanghaju bez nawigacji - takie
skupienie uwagi musi być. To w pewnym momencie wymiękasz.
Dlatego też ja patrzę z podziwem na kurę domową, która
przecież nie ma wolnego weekendu ani nie może wziąć urlopu …a Alicja również
nie zrozumie, że mama chora i musi chyba jednak wziąć jeden dzień wolnego (
Alicja ta z reklamy ….) Kura domowa nie idzie do pracy, gdzie może wypić ciepłą
kawę, pogadać choć chwilę z koleżankami i myśli oderwać od swojego kurnika.
Kura domowa nie dostaje premii i awansu ani pochwały od szefa…..
Moje drogie house- managers, robicie kawał dobrej roboty. I
to charytatywnie.
Źródło: Biznes w Interia.pl „ Ile jest warta praca domowa wyliczył GUS”,
oj.... ja lubię siedzenie w domu coraz bardziej :) Od stycznia po 15 latach moją decyzją zostałam w domu . Na początku miałam wątpliwości ale teraz coraz bardziej mi się to podoba
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
OdpowiedzUsuńNo w końcu ktoś docenia człowieka :D
OdpowiedzUsuńSamo życie, sama prawda :-) :-)
UsuńMimo, ze sama mama jeszcze nie jestem, to widze to po wlasnej Mamie... Zawsze byla w domu i dopoki troche nie podroslam to nie rozumialam jak wiele robi w domu... Ciesze sie, ze ktos o tym napisal! :)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że jako nie-mama widzisz takie rzeczy i potrafisz docenić swoją mamę. Pozdrówka
OdpowiedzUsuń