Moje zwykłe a jednak niezwykłe macierzyństwo

wtorek, 5 kwietnia 2016

Moje zdanie na temat numer 1 w ostatnim czasie.

Są pewne tematy, których nie chcę poruszać typu: religia, polityka. Temat związany z projektem ustawy antyaborcyjnej jest takim tematem.

Jednak kilka osób pytało mnie co ja na to? 

No to krótko zwięźle i na temat:
Uważam, że kwestia związana z aborcją to sprawa kobiety i jej sumienia. Nie ma prawa nikt w to ingerować, to Ona rozliczy się później ze swoim Bogiem, nie posłowie i posłanki, czy inni! Nawet jeśli tym Bogiem jest dla kobiety tylko! albo aż! Jej sumienie.

Na razie jest to tylko obywatelski projekt ustawy. Ale jeśli w takim zarysie ustawa wejdzie w życie to zapewne podziemie tego typu usług (nielegalnych aborcji) rozkwitnie. A rozkwitnie jestem tego prawie pewna! Mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie.

Tak samo byłam oburzona "polityką jednego dziecka" (jedna para - jedno dziecko), która funkcjonowała w Chinach prawie cztery dekady.

Nie można ani kazać mieć dziecka ani kazać nie mieć dziecka (przez nakładanie grzywny, czy wysokiego podatku od posiadania więcej niż jednego dziecka). Kobiety nie są tylko inkubatorami! To powinien być wybór każdej indywidualnej jednostki! A także odpowiedzialność tej jednostki ale przed samym sobą.

Nie wyobrażam sobie być na miejscu pomysłodawców tych zmian i brać odpowiedzialność:
  • za życie nastoletniej dziewczyny (bądź kobiety), zgwałconej i zmuszonej do urodzenia dziecka;
  • za konieczność urodzenia dziecka przez kobietę ze świadomością, że po porodzie dziecko umrze;
  • za konieczność wychowywania i patrzenia na cierpienie dziecka, które jest w znacznym stopniu niepełnosprawne, upośledzone, za strach z jakim rodzice będą żyli ...co będzie jak nas zabraknie?
  • albo za życie kobiety ze świadomością, że może być taka sytuacja, że ona urodzi dziecko ale nie będzie Jej dane patrzeć jak to dziecko dorasta.
Jestem jak najbardziej za ochroną życia, jak najbardziej za wielodzietnością. Ale to sprawa indywidualna każdej z nas, bądź danej rodziny, czy ewentualne sprawa oprócz kobiety tego, który przyczynił się do ciąży. A ja bardzo szanuje cudze wybory.

Tak jest w tej chwili:


"...Polska i Irlandia, mimo że aborcja jest w tych państwach legalna, są wymieniane jako kraje o najtrudniejszym dostępie do aborcji (poza Maltą). To jedyne dwa państwa w Europie, gdzie usunięcie ciąży nie jest dostępne na życzenie. W Polsce aborcja jest dopuszczona wyłącznie w trzech przypadkach - zagrożenia życia lub zdrowia matki, ciężkiego upośledzenia płodu i ciąży w wyniku gwałtu, kazirodztwa itp..." (źródło: euractiv.pl, "Aborcje w Europie")

A w skrócie, nie wdając się w szczegóły miałoby być tak:

- całkowity zakaz aborcji.

Na moje to się cofamy i to w butach siedmiomilowych.Wystarczy zerknąć na mapę "prawo aborcyjne na świecie". Już w tej chwili, z obecnymi przepisami wyróżniamy się na tle m.in. Europy, Chin, USA, Rosji.


Ciekawe opracowania/zdania dotyczące tego tematu czytałam:
www.mpfanaberie.pl
beemammy.blogspot.com
nadiesworld.wordpress.com
www.jamaska.pl (szczególnie polecam)
roxmummymodel.blogspot.com
tygrysiaki.pl
www.perfekcyjnaniedoskonalosc.pl 

Jeśli również napisałaś/eś na ten temat daj znać, chętnie przeczytam, w ogóle jestem ciekawa Waszego zdania.

46 komentarzy :

  1. Zgadzam się z Tobą w każdym słowie. Też wczoraj pisałam na ten temat, zapraszam do poczytania, choć wyraziłam tylko swoje zdanie i opisałam kawałek swojego życia to chyba nie do końca zostałam zrozumiana, albo post został przeczytany wybiórczo:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jednak nigdy nie umiałabym dokonać aborcji ale wybor musi byc ;)

    http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/04/niezbedne-nowosci-w-gabrysiowej.html?showComment=1459929033360#c7161407363082122239

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Kobieta powinna mieć zagwarantowaną możliwość wyboru.

      Usuń
  3. Chyba też się muszę wypowiedzieć... na łamach bloga. Inspiracją do jego założenia był bardzo trudny początek ciąży. Groziło mi przerwanie ciąży ze względu na nieprawidłowości w budowie płodu (niewidoczne na USG), co zagrażało mojemu życiu (częściowy zaśniad). Dobrze, że diagnoza się nie potwierdziła, ale wszystko mogło się wydarzyć. Pomysłodawcy ustawy w takim brzmieniu patrzą przez pryzmat braku doświadczenia z takimi przypadkami. Bo nie wiem jak inaczej ich "usprawiedliwić". Nie umieją się postawić w sytuacji takich kobiet. Łatwo im abstrakcyjnie wziąć odpowiedzialność za jakieś obce kobiety, których nie znają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypowiedz się na łamach bloga i daj znać, chętnie poczytam:)

      Usuń
  4. Czasem mam wrażenie że ustawodawcy chcą się pozbyć z kraju wszystkich myślących osób. Jeśli ta ustawa wejdzie w życie zwątpię już w jakąkolwiek demokrację...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo to jest tak: obniżają wiek emerytalny, potrzebni będą ludzie, którzy na te emerytury zarobią, więc wprowadzają program 500+, ale nagle się orientują, że tylko patologia, która nie pracuje i pracować nie będzie, robi sobie dzieciaki, byle te pińcet złotych dostać. Dlatego teraz chcą zakazać aborcji. O.

    A tak poważniej. To nie wyjdzie. Po prostu więcej będzie ofiar śmiertelnych, bo dziewczyny po nie do końca udanych zabiegach będą się bały iść do szpitala w obawie o wyrok. PolskiBus będzie zarabiał krocie na połączeniach do Czech. Dziewczyny będą kupować arthrotec przez internet i biedne będą brać to świństwo, które w najlepszym wypadku może być 20-letnią aspiryną.
    Niedługo zakażą sprzedaży tabletek po, edukacja seksualna w szkołach dalej będzie leżeć, tępe dzieciaki będą bawić się w jakieś słoneczka czy diabli wiedzą, co jeszcze. Później jedna taka rodzi dzieciaka w szkolnej toalecie i dzieciak się topi (prawda!).

    Jestem zdania, że ustawa powinna zostać w takiej formie jak teraz. Dopiero, gdy ruszy edukacja seksualna z prawdziwego zdarzenia, można by ją zalegalizować - wtedy byłoby ich o wiele mniej niż w chwili obecnej tych legalnych i tych przeprowadzanych w podziemiu. Aktualnie nasz rząd jest bliżej wprowadzenia nakazu urodzenia co najmniej dwójki dzieci do ukończenia przez kobietę 25. roku życia niż wprowadzenia do szkół rzetelnego nauczania w tak podstawowych kwestiach jak prokreacja.

    Jeśli ustawa nie przejdzie, pojawia się pytanie: do czego była potrzebna taka zasłona dymna?" Zawsze tak jest - zróbmy huk, niech się patrzą w innym kierunku, a w tym czasie można nawet konstytucję zmienić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie to oburza że coś nam znowu serwuja aby zaszkodzić zdrowiu kobiety a nawet małotenim matka jesli to przejdzie to znowu aborcja zejdzie do poziemia i narazi na gorsze warunki i zgon

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem za liberalizacją tego prawa, ale też absolutnie nie jestem za jego zaostrzaniem. Zresztą jak sama widziałaś też się powywnętrzałam na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy ma swoje sumienie, a ustawa, która jest obecnie panującą moim zdaniem jest dobra. Uznanie aborcji w tych skrajnych przypadkach powinno być dopuszczalne. Jak mogą dyskutować nawet o całkowitym jej wyeliminowaniu? Kościół zbyt bardzo miesza się w sprawy państwa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisałam o tym przedwczoraj i rownież polecam wpis jamaska. To ważne aby mieć wybór - to jest ta wolna wola, której nam sie chce zabronić. Aby mieć zdanie w tym temacie polecam przeczytanie tego projektu ustawy i prawnych objaśnień, bo w natłoku informacji i dezinformacji można sie pogubić .

    www.roxmummumodel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje zdanie jest napisane u mnie na blogu, popieram w trzech uzasadnionych przypadkach. Mogę zrozumieć i zaakceptowac w przypadku zagrożenia życia matki, uszkodzenia płodu i gwałtu. Aborcji jako środka anty nigdy nie zaakceptuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o te trzy sytuacje chodzi, no i prawo wyboru! Pozdrawiam

      Usuń
  11. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Każdy powinien we własnym sumieniu rozstrzygnąć i zdecydować. Nie jestem zwolenniczką aborcji traktowanej jako "widzimisię" i pozbywanie się niechcianej ciąży bez żadnych wyraźnych wskazań ku temu - ale w tych uzasadnionych przypadkach kobieta powinna mieć prawo, by dokonać wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  12. znam 3, obecnie mocno starsze panie, które usunęły ciąże. Rozmawiałam na ten temat z jedną z nich. Powiedziała, że kiedyś to inaczej się o tym mówiło i teraz by CHYBA nie usunęła. Ale zgadza się, że nikt nie powinien być sumieniem drugiego człowieka. Aborcja to trauma i zwykle ostateczność, po co jeszcze dokładać komplikacji prawnych?
    dzięx za podlinkowanie :X

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się w pełni. Nie jestem zachwycona podejściem typu "usuwam, bo nie chcę mieć dziecka", choć to jest indywidualna sprawa, kwestia sumienia. Ale we wszystkich wymienionych przez Ciebie przypadkach, okrucieństwem jest nie dać kobiecie wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  14. Temat bardzo sporny. Uważam, że wiara to kwestia indywidualna i każdy ma swoje sumienie. Żyjemy w czasach kiedy powinniśmy mieć wybór. Ostatnio z mężem o tym dyskutowaliśmy i nie wiem co zrobilibyśmy w obliczu zagrożenia życia i zdrowia mojego czy dziecka, wydaje nam się, że gdyby to dziecko miało być chore, chyba zdecydowalibyśmy się żeby jednak nie usuwać, w obliczu utraty mojego życia mąż twardo kłócił się, że jeszcze dziecko mieć moglibyśmy, co dla mnie jest niewyobrażalne, jak potem żyć, dziecko z gwałtu, podziwiam te kobiety, które mają w sobie tak ogromną siłę by urodzić i wychować. No ale przecież jest adopcja, no tak, jest. Jednak ośrodki adopcyjne mają obowiązek poinformować potencjalnych rodziców o wszystkim co wiedzą nt. dziecka, czy ludzie chętnie wzięliby do siebie dziecko gwałciciela? pedofila? mało jest tak silnych małżeństw, które świadomie decydują się na adopcję dziecka ciężko chorego, które niestety jeśli kontaktuje żyje z podwójnym brzemieniem, niechcianego dziecka przez własnych rodziców, ani przez nikogo innego. Jest to tak indywidualna sprawa, że wydaje mi się, że każdy powinien mieć prawo własnego wyboru i polityka nie powinna się w to mieszać, skoro nie chcą zalegalizować aborcji w każdym przypadku, to niech zostanie tak jak jest, już nawet papież ostatnio wypowiedział się, że księża powinni udzielać rozgrzeszenia tym, którzy poddali się aborcji, więc na litość Boską, dlaczego politycy chcą być mądrzejsi od głowy kościoła katolickiego?
    Zapraszam do siebie:) u mnie ostatnio podróżniczo, więc trochę bardziej pozytywnie:)
    fochzprzytupem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat bardzo sporny, bardzo trudny i do tego smutny!
      Potrzeba mi czegoś pozytywnego:)

      Usuń
  15. Sama pewnie bym się na aborcję nie zdecydowała chyba, że z przyczyn medycznych- a przynajmniej tak mi się wydaję. Uważam, że żyjemy w wolnym kraju i powinniśmy najzwyczajniej w świecie mieć wybór! do tej pory jakaś możliwość wyboru była we wskazanych przypadkach, rząd dał ją obywatelką i nie powinien pod ŻADNYM kompletnie ŻADNYM pozorem tego zabierać!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Aborcja to temat bardzo kontrowersyjny ale jak każdy mam i ja swój pogląd i jest on niezmienny od lat. Nikt procz kobiety i jej partnera nie powinien decydować ponieważ są różne sytuacje w życiu a to tylko w ich gestii i sumieniu będzie decyzja o aborcji. A politycy i Kościół jedynie dzielą społeczeństwo swoimi posunięciami jakie sa obecnie. Ja nie chcę mieszkać w kraju który zamiast iść do przodu cofa się do średniowiecza

    OdpowiedzUsuń
  17. ja to już się wolę na temat aborcji w ogóle nie wypowiadać. Na szczęscie nigdy nie znalazłam się w sytuacji, w której stanęłabym przed trudnym wyborem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja się zastanawiam jak będzie, jeśli sprawa będzie dotyczyła polityków- zdrowia i życia ich żon lub pań, które rządzą krajem, córek itp.- czy postąpią zgodnie z prawem kiedy ciąża będzie zagrażała ich życiu...

    OdpowiedzUsuń

  19. Ja również podjęłam się komentarza tego tematu, ponieważ wypowiadam się z pozycji kobiety, której ciąża niestety nie rozwijała się prawidłowo i, która z punkt widzenia natury nadawała się do usunięcia, ponieważ bezpośrednio zagrażała mojemu zdrowiu. Nie jestem z tego stanu rzeczy dumna - nigdy w życiu nie chciałabym przeżyć tego raz jeszcze - jednakże niezmiernie cieszę się, że miałam wówczas wybór. Świadomość, że miałam jako taki wpływ na swoje losy ( no powiedzmy, że miałam) dawała mi większe poczucie bezpieczeństwa.

    pozdrawiam serdecznie :)

    http://www.perfekcyjnaniedoskonalosc.pl/2016/04/polityku-odczep-sie-od-mojej-waginy.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, chętnie przeczytam. Wyjątkowo istotne dla mnie są posty (wypowiedzi) osób, które przeżyły podobną sytuację ponieważ najlepiej zagadnienie potrafią opisać! Podrawiam również:)

      Usuń
  20. Zgadzam się z Tobą w 100%. Nie wyobrażam sobie, żebym miała urodzić dziecko które umrze zaraz po porodzie, albo nie przerwać ciąży, która zagrażałaby mojemu życiu. Mam już jedno dziecko nie chciałabym ryzykować swojego życia niebezpieczną ciążą i je opuścić. Tak samo jak nie wyobrażam sobie, żeby zgwałcona na przykład dwunastoletnia dziewczynka miała urodzić dziecko. To się w głowie nie mieści i naprawdę mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej zmiany w naszym prawie...

    OdpowiedzUsuń
  21. Obecne prawo uważam za idealne. Całkowity zakaz pociągnie za sobą o wiele więcej ofiar. Ludzie będą wegetowac razem z tymi ledwo żywymi i schorowanymi dziećmi. Matki będą umierać, a kobiety które będą musiały donosić płody, które i tak umrą, więcej próbować nie będą. Rozwiną się podziemia, w których warunki w jakich aborcje będą dokonywane, raczej do bezpiecznych nie zaliczymy. To spowoduje kalectwa, traumy i niezdolność do funkcjonowania w społeczeństwie. W takich warunkach, będą umierać płody i kobiety. To straszne! Dobrze, że o tym piszecie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgadzam się. Myślę po cichu, że te zmiany jednak nie wejdą w życie. Zbyt wielu przeciwników ... ale ... w naszym kraju wszystko jest możliwe.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie, dzięki dzięki za przyszły i ewentualny komentarz :-)