Ja nigdy jej nie zapomnę. Zamykam
oczy i widzę. Wzruszenie, radość a nawet oczy pełne łez.
Nawet największy macho na wieść o
tym, że będzie ojcem mięknie (albo z
radości albo z przerażenia – z czym to się je). Nie mówię tu o jednostkach nie
zasługujących na miano taty, bo i takie się niestety zdarzają ale o tym dzisiaj
nie chcę pisać.
Jedni tatusiowie czują się ojcami
już od momentu gdy dowiadują się o ciąży swojej Pani a inni dopiero gdy dzidzia
pojawi się na świecie, słyszą pierwszy krzyk . To maleństwo, tak bardzo zależne
tulą do siebie, w tym momencie dopiero spływa na nich fala ojcowskich uczuć.
Przypominam sobie czasy mojego dzieciństwa.
Kim ojciec był dla mnie. Na pewno kumplem ale też autorytetem, przewodnikiem,
partnerem…. bezpieczeństwem wszelakim.
Dziecko potrzebuje taty tak samo
jak mamy. Pełnimy zupełnie inne role i uzupełniamy się wzajemnie.
Poza tym tata jest od:
- spraw technicznych,
- od stoickiego spokoju,
- od zabaw „tylko żeby mama nie
widziała”,
- od sportów ekstremalnych,
- od różnych przygód…
- od wyciągania drzazg z palców,
- od dużych i bezpiecznych
ramion,
- od robienia karuzeli w
powietrzu,
- od inicjowania wszelkiego
rodzaju wycieczek,
- od pokazywania wymyków np., i
różnych takich innych dziwactw…..
- od kazań jak się coś zbroiło,
- od stawiania „poprzeczki” coraz
wyżej,
- od nauki jazdy samochodem….
I można by tu wymieniać….. i
wymieniać …i wymieniać
Tata jest potrzebny jak się ma
parę miesięcy, rok, 5 lat, 15, 25, a nawet 45, czy więcej.
Tata pokazuje jak żyć. Kim być…
jak kochać.
Wszystkiego najlepszego.
Kochamy Cię Tatuś!
Ha ha, a mnie jeździć samochodem nauczyła mama choć sama mimo, że prawo jazdy posiada to nie jeździ. Tata też kiedyś próbował, ale skoczyło się to tym, że stanęłam na środku drogi, wysiadłam i poszłam do domu :D
OdpowiedzUsuńA widzisz.... No bo rodzice uzupełniają się fantastycznie, jak jeden nie może to drugi pomoże :-)
OdpowiedzUsuńBo tata to jest fajny gość :)
OdpowiedzUsuńNosz pewnie! najfajniejszy z najfajniejszych :-)
OdpowiedzUsuń