Co
roku o tej samej porze zaczyna się ... a ja denerwuję się, bo czuję
swoją bezsilność.
Mam
sąsiada a właściwie jest to wnuk sąsiadki,
który Ją prawie codziennie odwiedza. Młody chłopak zmienia fury jak
rękawiczki, starsze, młodsze nie ma znaczenia. Znaczenie ma, że co
roku
temu
chłopakowi zwracam uwagę:... zwolnij! Tu chodzą... biegają dzieci, jeżdżą na
rolkach, na rowerach uwierz mi może być taka sytuacja,
że
wyskoczy Ci pod koła. Chłopie zwolnij, bo dojdzie do tragedii".
Jednego roku prosiłam spokojnie, drugiego roku już mniej spokojnie, trzeciego roku nawtykałam dość ostro, przy okazji denerwując się mocno ... trochę poskutkowało. Niestety pojawił się następny pirat drogowy i jeszcze następny ale tych to już nie znam i zbyt szybko jeżdżą, żebym mogła ich dogonić.
I tak drżę, jak pod oknem widzę rozbawione dzieciaki, które jadąc na rowerze nawet nie spojrzą czy coś nie nadjeżdża. Jeżdżące środkiem ulicy na deskorolkach, hulajnogach, rolkach... Aż strach pomyśleć jak nadjedzie taki "wnuk sąsiadki" i nie zdąży z powodu nadmiernej prędkości zahamować. Oczywiście, że dzieciakom zwracam uwagę ale to działa tylko na chwilę.
Swoja drogą "podziwiam" rodziców, którzy takiego czterolatka (może nawet trzylatka) puszczają samego na rower po ulicy, osiedlowej co prawda, ale ruchliwej. "Podziwiam" rodziców, którzy nie wytłumaczą zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, po której stronie jezdni jeździć, że należy na skrzyżowaniu oglądać się i patrzeć, czy coś nie jedzie. Te dzieciaki śmigają w ogóle nie zwracając na to uwagi, a takich piratów osiedlowych u nas jest sporo! Nie tylko w samochodach, ale i na motorach!
Podejmuję temat bo ważny!
Codziennie widzę kierowców, którzy jakby nie zdawali sobie sprawy z tego, że ich zachowanie może być powodem tragedii. To może być ułamek sekundy.
Z moich obserwacji wynika, że akurat u nas na osiedlu (mimo wielu progów zwalniających) tak się dzieje, nie tylko w roku szkolnym. Nasila się to zjawisko właśnie w okresie wiosenno-letnim, sporo dzieciaków szaleje na ulicach, sporo wariatów drogowych również!
"...Fundacja Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych AMBER podjęła działania w trosce o najmłodszych uczestników ruchu drogowego. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) każdego dnia w wypadkach drogowych ginie na świecie około 500 dzieci...
... Realizowana kampania społeczna ma na celu uświadomienie kierowcom o konieczności zachowania ostrożności i przestrzegania zasad bezpieczeństwa w okolicach szkół i przedszkoli, promocję właściwych – bezpiecznych postaw oraz kształtowanie świadomości społecznej w zakresie zagrożeń związanych z łamaniem prawa. Myślą przewodnią kampanii społecznej jest zwrócenie uwagi na to, że wystarczy chwila nieuwagi za kierownicą, by spowodować wypadek drogowy, w wyniku którego można zniszczyć dziecięce marzenia..." (źródło: kampaniespoleczne.pl)
"KIEROWCO, PROSZĘ ZWOLNIJ!"
Jednego roku prosiłam spokojnie, drugiego roku już mniej spokojnie, trzeciego roku nawtykałam dość ostro, przy okazji denerwując się mocno ... trochę poskutkowało. Niestety pojawił się następny pirat drogowy i jeszcze następny ale tych to już nie znam i zbyt szybko jeżdżą, żebym mogła ich dogonić.
I tak drżę, jak pod oknem widzę rozbawione dzieciaki, które jadąc na rowerze nawet nie spojrzą czy coś nie nadjeżdża. Jeżdżące środkiem ulicy na deskorolkach, hulajnogach, rolkach... Aż strach pomyśleć jak nadjedzie taki "wnuk sąsiadki" i nie zdąży z powodu nadmiernej prędkości zahamować. Oczywiście, że dzieciakom zwracam uwagę ale to działa tylko na chwilę.
Swoja drogą "podziwiam" rodziców, którzy takiego czterolatka (może nawet trzylatka) puszczają samego na rower po ulicy, osiedlowej co prawda, ale ruchliwej. "Podziwiam" rodziców, którzy nie wytłumaczą zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, po której stronie jezdni jeździć, że należy na skrzyżowaniu oglądać się i patrzeć, czy coś nie jedzie. Te dzieciaki śmigają w ogóle nie zwracając na to uwagi, a takich piratów osiedlowych u nas jest sporo! Nie tylko w samochodach, ale i na motorach!
Podejmuję temat bo ważny!
Codziennie widzę kierowców, którzy jakby nie zdawali sobie sprawy z tego, że ich zachowanie może być powodem tragedii. To może być ułamek sekundy.
Z moich obserwacji wynika, że akurat u nas na osiedlu (mimo wielu progów zwalniających) tak się dzieje, nie tylko w roku szkolnym. Nasila się to zjawisko właśnie w okresie wiosenno-letnim, sporo dzieciaków szaleje na ulicach, sporo wariatów drogowych również!
"...Fundacja Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych AMBER podjęła działania w trosce o najmłodszych uczestników ruchu drogowego. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) każdego dnia w wypadkach drogowych ginie na świecie około 500 dzieci...
... Realizowana kampania społeczna ma na celu uświadomienie kierowcom o konieczności zachowania ostrożności i przestrzegania zasad bezpieczeństwa w okolicach szkół i przedszkoli, promocję właściwych – bezpiecznych postaw oraz kształtowanie świadomości społecznej w zakresie zagrożeń związanych z łamaniem prawa. Myślą przewodnią kampanii społecznej jest zwrócenie uwagi na to, że wystarczy chwila nieuwagi za kierownicą, by spowodować wypadek drogowy, w wyniku którego można zniszczyć dziecięce marzenia..." (źródło: kampaniespoleczne.pl)
"KIEROWCO, PROSZĘ ZWOLNIJ!"
Nadawca Kampanii Społecznej: Fundacja Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych AMBER
"...Film stworzyli Maria Magriel (reżyseria), Adam Palenta (operator), Kuba Motylewski (montaż), Maria Chilarecka (dźwięk), Tomasz Sobczak (lektor). Dźwięk realizowało studiobaba, muzykę Front Music Proud Campaign." (źr.:kampaniespoleczne.pl)
Spot Kampanii Społecznej "Kierowco, proszę zwolnij!" został wykorzystany na moim blogu, po uprzednim uzyskaniu zgody od Nadawcy.
Czasem mam wrażenie, że niektórzy nie powinni w ogóle byli dostać prawa jazdy. Zero myślenia!
OdpowiedzUsuńDokładnie. Sama jeżdżę i nie rozumiem, po prostu nie rozumiem takich zachowań!
UsuńU nas na wsi też kiedyś było bardzo spokojnie, ale odkąd wybudowali obok kilka nowych bloków dość mocno się zaludniło i kiedy wszyscy wracają z pracy do domów to nasza uliczka zamienia się w istną autostradę :/ A ostatnio nawet quadem jeden taki idiota po osiedlu szaleje - chyba w końcu zbiorę się w sobie i zgłoszę to odpowiednim władzom, bo nie można nawet wyjść z dzieckiem czy psem na spokojny, niczym niezakłócony spacer :/
OdpowiedzUsuńQuady u nas również na porządku dziennym.
UsuńMasz absolutnie rację! I mnie też się na głowie jeży kiedy widzę 4 latki puszczone wolno, bez opieki...Najlepsze jest to, że te dzieci są jak takie przyklejki do innych rodziców. Chyba czują, że nie powinny być same...A kierowcy bez mózgu są zdecydowanie najgorsi i dobrze że poruszasz ten temat!
OdpowiedzUsuńKierowcy to przeważnie gówniarze, popisujący się nie wiadomo przed kim i po co! A stwarzają zagrożenie. Oj cięta jestem na takich!
UsuńTemat jest bardzo ważny. Uliczka koło mojego bloku, przedszkole w pobliżu, znak ograniczający prędkość chyba do 30 ( ale kłamac nie chcę) a gnają idioci ile fabryka dała. Dzieciom z placu zabaw często piłka wypada na ulicę...chyba nie muszę więcej dodawać...scyzoryk się w kieszeni otwiera
OdpowiedzUsuńTo prawda. Otwiera się!
UsuńNic mi nie mów....koło domu mam ulicę z dziurami, piach, a mimo to ludzie nie potrafią zwolnić! Przy głównej drodze wyprzedzają się, a dużo dzieciaków idzie na przystanek na szkolny autobus.......
OdpowiedzUsuńJest to problem.
UsuńPuszczanie samego 3 albo 4 latka nawet przed blok to przegiecie dla mnie jakad paranoja. Fakt ulamek sekundy i nieszczescie u nas tez sie boje chociaz takich piratow niby nie ma
OdpowiedzUsuńRównież myślę, że to ryzykowne!
UsuńUdostępniłam.A wiesz ze nawet przeprowadzka na wies nie rozwiazuje problemu? Odkad mieszkam tutaj, w miejscu, gdzie jest waska szosa i zero chodników dla pieszych, boję sie jeszcze bardziej o 9-10 latki na rowerach.U bas prym wioda quady i skutery, mlodociani kierowcy jezdza często by poczuc adrenalinę, a ze przy okazji również odczuwaja ja rodzice to mlodziankom wisi,niestety
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc miałam nadzieję, że na wsi jest trochę chociaż inaczej:)
UsuńTen temat wywołuje u mnie rozstrój nerwowy!!! Najchętniej to bym kupiła spluwę i wszystkim tym pseudo kierowcom strzelała bym w opony i to przy tej ich prędkości 100km/h w terenie zabudowanym przy zakrętach i na drodze bez chodnika...wrrrrrr....
OdpowiedzUsuńNie tylko u Ciebie ten rozstrój nerwowy, u mnie też:)
UsuńJak to mówią, strzeżonego Pan Bóg strzeże :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńNo i powiedz mi że faceci wsiadający za kierownicę zabierają ze sobą mózgi. Chyba (soryyy) te w rozporku. Właśnie zostałam staranowana przez kierowcę TIRa więc nie licz na łagodny osąd tych matołów
OdpowiedzUsuńStaranowana? Przerażające;) Mam nadzieję, że wszystko ok!
UsuńDobrze, że o tym piszesz! Może jakimś cudem trafi tu taki "osobnik" i może, co już chyba jest kompletną abstrakcją, ale może akurat się zdarzy, że coś do niego trafi albo chociaż przez chwilę się nad tym zastanowi... Chciałabym.
OdpowiedzUsuńJa również chciałabym:)
UsuńU nas osiedle malutkie, bo tylko kilkanaście domków i dzieciaki same biegają wszędzie, jeżdżą na rowerkach, ale bezpiecznie jest, bo aut niewiele jeździ, a jak jadą, to powoli. Dlatego ten dom i to osiedle nam się tak spodobało, bo cicho i spokojnie tu jest, więc w sam raz na wychowywanie dziecka. Ale na większych osiedlach, w większych miastach to rzeczywiście może być niebezpiecznie.
OdpowiedzUsuńFajne takie małe osiedle:) Zazdroszczę;)
Usuń