... i co ja zrobię, jak mi zabraknie cukru?
Pamiętam te czasy... gdy zabrakło w kuchni cukru albo mąki to mama wysyłała mnie do sąsiadki ze szklanką.
Pamiętam te czasy... gdy zabrakło w kuchni cukru albo mąki to mama wysyłała mnie do sąsiadki ze szklanką.
Dzisiaj wsiada się do samochodu i jedzie się do pobliskiego sklepu, no bo przecież nie idzie skoro szybciej autem. Czy pamiętne czasu szklankowe wrócą? Skoro zamykają nam sklepy w niedzielę.
Prawdę mówiąc mile to wspominam, zawsze przy okazji pogadało się, później szklankę cukru trzeba było oddać, sąsiedzi byli życzliwi, otwarci i towarzyscy. Dzisiaj jest nieco inaczej, każdy zabiegany, ma głowie własne sprawy, a i często u sąsiadów brak cukru czy mąki.
Prawdę mówiąc mile to wspominam, zawsze przy okazji pogadało się, później szklankę cukru trzeba było oddać, sąsiedzi byli życzliwi, otwarci i towarzyscy. Dzisiaj jest nieco inaczej, każdy zabiegany, ma głowie własne sprawy, a i często u sąsiadów brak cukru czy mąki.
Choć z drugiej strony, bardzo często w niedzielę robię zakupy. Z wygody, z braku czasu w inne dni, z zapominalstwa, z zachcianki i głównie:... bo zabrakło cukru. W tym roku zakupy w niedzielę będziemy robić w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca w przyszłym tylko w ostatnią.
I teraz, o co chodzi? Czy rzeczywiście chodzi o to, aby pracownicy marketów spędzili ten czas z rodziną, czy może chodzi o wsparcie małych biznesów lokalnych, bo właściciel może stać za ladą we własnym sklepie w niedzielę i kiedy sobie chce. Czy o to, żeby Polacy nie spędzali czasu w marketach w niedzielę z rodziną?
Nie kumam czaczy prawdę mówiąc, bo uważam, że:
I teraz, o co chodzi? Czy rzeczywiście chodzi o to, aby pracownicy marketów spędzili ten czas z rodziną, czy może chodzi o wsparcie małych biznesów lokalnych, bo właściciel może stać za ladą we własnym sklepie w niedzielę i kiedy sobie chce. Czy o to, żeby Polacy nie spędzali czasu w marketach w niedzielę z rodziną?
Nie kumam czaczy prawdę mówiąc, bo uważam, że:
- jest cała masa innych rozwiązań, aby osoby pracujące przez tydzień w handlu miały wolne w niedzielę czy nawet w sobotę. Sama kiedyś tylko w weekendy i to w nocy pracowałam po to, aby koleżanki pracujące w środku tygodnia odpoczęły sobie i było to całkiem przyzwoite, tym bardziej że stawkę miałam wyższą od koleżanek pracujących w środku tygodnia i wychodziłam na tym dobrze, a nawet bardzo. Takich weekendowców jest sporo,
- skoro zależy nam na tym, aby osoby pracujące w niedzielę spędzały czas z rodziną, to dlaczego został wprowadzony zakaz pracy w niedzielę tylko w handlu? Co z pracownikami np. na produkcji. Oni nadal do pracy w niedzielę chodzić muszą,
- każdy spędza z rodziną, czas jak chce. Jeżeli ktoś lubi ganiać za dzieciakami między regałami i czuje świeży powiew promocji, który pobudza jego nozdrza i jest jak zastrzyk adrenaliny, to jego broszka!
- jedyne co do mnie przemawia to wzmocnienie małych firm, dla których praca w dni, w których obowiązuje zakaz handlu w marketach i innych takich, będzie niezłym zastrzykiem gotówki, pod warunkiem, że za ladą będzie stał właściciel.
W każdym razie moja szklanka jest w stanie pełnej gotowości, wypolerowana czeka na start. Bo mi często brakuje cukru czy mąki, przeważnie właśnie w niedzielę 😉
To nie do końca dobry pomysł z tym zakazem, przez to ludzie pracują dłużej w piątek i sobotę i wyjdzie na to samo!
OdpowiedzUsuńMyślę, że to długo nie potrwa ;)
UsuńJa jestem za :)
OdpowiedzUsuń