Na pewno
większość z nas widziała reklamę Fragile Childhood -
organizacji działającej na rzecz dzieci alkoholików. Od jakiegoś
czasu krąży po sieci. Reklama ta przedstawia jak dzieci widzą
swoich pijanych rodziców. Mocne, straszne, przerażające.
Rodzice w spocie reklamowym wyglądają jak potwory. Dzieci są przerażone
a starsze wstydzą się za rodziców i też są przerażone. Pijany rodzic przychodzi na plac zabaw, do szkoły, patrzy jak dziecko gra w piłkę a nawet siada za kółko.
Piszę
o tym nie bez powodu. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, że
dzieci nas obserwują, czują, widzą, myślą, analizują, w końcu naśladują!
Wszyscy
jesteśmy ludźmi, każdy z nas lubi pewnie dobrze się zabawić,
zrelaksować od czasu do czasu. Jeśli jest to w granicach rozsądku i umiaru to dla mnie nie ma sprawy, rodzic też człowiek. Zostając rodzicami
nie musimy podpisywać cyrografu na bezwzględną abstynencję. Bez
przesady wszystko jest dla ludzi ale!
Rodziców
obowiązują pewne zasady!
- przez okres niemowlęcy, wczesno-dziecięcy, jednak dobrze jest powstrzymać się od zakrapianych imprez. Tutaj obowiązuje trzeźwość, to bardzo ryzykowny czas i bystre, trzeźwe oko, ucho rodzica jest bezwzględnie potrzebne nawet jak maleństwo śpi! Musimy być czujni. Przynajmniej jedno z nas. Poza tym jest to czas zazwyczaj kiedy mama karmi piersią i tu alkohol nie jest wskazany.
- Jeśli już nam szkrab podrośnie i mamy ochotę gdzieś się zabawić to lepiej zorganizować opiekę nad dziećmi (kochani dziadkowie) i wyjść do miasta, ze znajomymi, poszaleć jak za panieńsko-kawalerskich lat. Opieka zapewniona a rano można "odespać" zarwaną noc (dziadkowie opiekują się dzieckiem).
- Na wypadach typu: wakacje nad morzem, wyjazd w góry, pobyt nad jakąkolwiek wodą, nawet gdy jest basen w ogrodzie a dziecko biega sobie beztrosko... uważam że choć jeden rodzic powinien być trzeźwy. Wiadomo ,że okres wakacji to czas luzu i każdy z nas (oprócz abstynentów) ma od czasu do czasu ochotę na piwo czy wino. Ludzkie. Nic nie stoi na przeszkodzie aby robić dyżury opieki nad dziećmi. Opiekujący musi wykazać się trzeźwością i móc zareagować w momencie ryzyka.
- W domu. No kto nie ma ochoty na lampkę wina wieczorem, gdy mąż, bądź żona wróci z pracy, fajny film, pop-corn... Najlepiej byłoby gdyby dzieci już spały. Mam 3-kę i wiem, że czasami jest to trudne do zrealizowania. Ale jak się chce i jak się człowiek uprze to można sporo zrobić aby było bezpiecznie. Wymęczyć, wyhasać, wybiegać, nakarmić, umyć, wyciszyć... jest szansa, że zmęczone pójdą spać szybko. A rodzice oddają się zaplanowanemu relaksowi. Oczywiście relaksujemy się z umiarem, tak aby na następny dzień sprawnie opiekować się dziećmi. Tu nie ma zmiłuj się ani wolnego!
- Jeszcze jedna rzecz. Jeśli dziecko jest chore, ma wysoką gorączkę, kaszel, czy jest na antybiotyku, wówczas również lepiej powstrzymać się. Trzeba być czujnym. Nie wiem jak Wy ale ja w takich sytuacjach nawet nie mam ochoty na taki relaks. Jestem czujna całą noc.
- W końcu: dobrze byłoby gdyby przy okazji imprez rodzinnych, bądź innych choć jeden rodzic zachowałby trzeźwość.
Ciekawe spojrzenie na temat związany z alkoholem w rodzinie przedstawiła Antyterrorystka:tu pozdrawiam:) mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, że Ciebie pod-linkowałam:)
Czy ktoś chce może coś dodać?
Dziecko to dobry obserwator i musimy to mieć zawsze na uwadze
OdpowiedzUsuńTo prawda, tym bardziej, że nas naśladuje!
OdpowiedzUsuńNie jestem zła- bardzo dziękuję :* Moje zdanie na ten temat znasz, nie będę się powtarzać:) Jednak powtórzę- opiekun dziecka zawsze musi być trzeźwy, koniec i kropka!
OdpowiedzUsuńSuper, że nie Jesteś zła! Masz rację!
OdpowiedzUsuńZa co miałabym być zła.Kochana- ja z tych pokojowo nastawionych osób jestem. Cieszę się, że więcej osób jest takiego zdania jak ja:)
UsuńTak ja też się cieszę, że sporo osób (rodziców) uważa podobnie!
UsuńNie cierpię ludzi pijanych, boję się ich i nie toleruję takich osób przy dzieciach! Dla mnie sieją oni odrazę i wstręt. Ja tym ludziom nie współczuję, pomimo że to choroba. Wiem, że trudno jest leczyć uzależnienie ale często takie osoby nie podejmują nawet żadnych prób, upierając się, że nie ma problemu... więc jakie współczucie, skoro on nie jest chory???
OdpowiedzUsuńRzeczywiście człowiek pijany potrafi siać odrazę!
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam usiąść i raczyć się lampką wina, ale od kąt mam dziecko unikam alkoholu ponieważ nigdy nie wiadomo co się przydarzy dziecku lub innej bliskiej mi osobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozdrawiam również:)
OdpowiedzUsuńKochana dobrze to ujęłaś!!!! My na wakacjach praktycznie nie pijemy, mąż zawsze mówi, że jesteśmy skazani wtedy na siebie i w razie "w" musi byc na chodzie, bo ja nie mam prawka. W domu córka praktycznie nie widzi nas pijących, pijemy rzadko, ale tylko wtedy, gdy Izka już śpi. Można, to jest wykonalne!
OdpowiedzUsuńJest, to prawda!:)
UsuńPopieram. Ja pisałam na temat tej trzeźwej osoby przy okazji sylwestrowych szaleństw, ale warto o tym wspominać, przypominać, żeby było wciąż aktualne. Ludzie tak łatwo dają się ponieść...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że popierasz!:)
UsuńJa nawet nie lubię za bardzo alkoholu, więc mi to nigdy nie przeszkadzało, że nie piję, a za to teraz jestem kierowcą i opiekunem. Czasem łyknę winko wieczorem z mężem, ale kończy się na jednej lampce. Przy dzieciach ktoś musi być zawsze trzeźwy!
OdpowiedzUsuńTak powinno być.
UsuńPopieram w 100 procentach, rodzicielstwo to wielka odpowiedzialność!
OdpowiedzUsuńBardzo wielka!
OdpowiedzUsuńJak najbardziej popieram. My zawsze zachowujemy te zasady. Nie pijemy wcale, a jeśli już jest jakaś większa "okazja" to pije tylko jedno z nas, a i to z umiarem.
OdpowiedzUsuńSłusznie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa jestem raczej abstynentką i jestem przeciwna piciu przy dzieciach. Złe doświadczenia. Sama piję od święta. Nawet mój partner ma zakaz picia bo mnie to zwyczajnie brzydzi. Uważam, że dzieci nie powinny oglądać pijanych zataczających się rodziców. Jak już zdarzy mi się, że będę chciała coś sobie wypić to na pewno zostawiłabym swoją małą z dziadkami. :)
OdpowiedzUsuńDobre rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńPopieram.
OdpowiedzUsuńreklama nieco wstrząsająca, ale trzeba jakoś trafić do ludzi :) przy dzieciach nie powinno się pić, lub w bardzo małych ilościach
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą:)
Usuńdziecko widzi więcej niż można się domyslic
OdpowiedzUsuńWidzi i słyszy! Tak jest własnie.
OdpowiedzUsuńZawsze wychodzę z założenia, że jak jeden z rodziców pije, to drugi powinien być trzeźwy albo sączyć lampkę wina przez pięć godzin. Taka prosta zasada dla dobra wszystkich.
OdpowiedzUsuń...zwłaszcza małych dzieci!
UsuńZgadzam się w 100 % :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni i razem z mężem przestrzegamy wszystkich wymienionych przez Ciebie zasad. Nie wyobrażam sobie, jak moglibyśmy być oboje przy dziecku choćby na lekkim rauszu. Jeśli mamy ochotę na drinka czy piwo, prosimy dziadków o popilnowanie Młodego, a sami wybieramy się do pubu albo na jakąś imprezę. Każdy człowiek potrzebuje się czasami trochę wyluzować, ale na pewno nie powinno iść to w parze z opieką nad dzieckiem.
OdpowiedzUsuńTak jest bezpieczniej!
UsuńMoim zdaniem dziecko zawsze musi być pod opieką kogoś trzeźwego. To oczywista oczywistość.
OdpowiedzUsuńTez tak myślę. Chyba, że ma 17 lat:);)
Usuńa mówią, że Dziecko jest jak nasze lustrzane odbicie.. i to sama prawda
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńOd kiedy urodził się Filip to praktycznie nie piję wcale. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć ile razy sięgnęłam po kieliszek wina lub jakiegoś damskiego likierku. Przy dziecku zawsze musi być ktoś trzeźwy.
OdpowiedzUsuńTak! Masz rację:)
UsuńZgadzam sie z Toba w 100%! Dziecko zawsze musi być pod opieką kogoś trzeźwego, bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć a licho nie śpi!
OdpowiedzUsuń...aż strach pomyśleć!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Podpisuję się pod Twoimi zasadami obydwoma rękoma. Większe imprezy - dziecko bawi się świetnie u dziadków, a i w trakcie mniejszych zawsze ktoś z towarzystwa jest w pełni trzeźwy i pilnuje dzieciaków. Ja sama jako matka też piję niewiele, nawet jak jest "opieka". Przez cały wieczór góra dwie, trzy lampki wina. Wolę być czujna.
OdpowiedzUsuńDobrze robisz:)
OdpowiedzUsuń