...a jednak potrafię przygotować Święta.
Jak byłam młodą dziewczyną, nie garnęłam się do kuchni. Moja Mama zawsze powtarzała: "...dziecko jak Ty Święta przygotujesz dla rodziny ..."
Wówczas zawsze odpowiadałam: "... Mamuś przecież wszystko można kupić a poza tym zdążę się nauczyć ... ".
Otóż nie zdążyłam.
1000 razy bardziej wolałam posprzątać, wymyć, odkurzyć niż gotować. Teraz tego żałuję.
Człowiek nie myśli o tym, że być może przyjdzie taki czas, że Mamy czy Taty w Święta zabraknie i nawet nie będzie kogo zapytać o ten przepis na rybę po grecku czy barszcz lub pierniczki. Od kilkunastu lat z uporem maniaka próbuję sobie przypomnieć co u mnie w domu rodzinnym stało na wigilijnym, zapisać i odtworzyć. Są pewne smaki, które kojarzą mi się z domem. Niektóre z nich udało mi się powielić. Inne to już moje odkrycia z książek kucharskich bądź internetu. Wszystko skrupulatnie zapisuję.
Nie zmuszam dzieci do pomocy przy gotowaniu potraw świątecznych. Nie muszę, same się garną. Uwielbiają uczestniczyć w przygotowaniach świątecznych.
Firmy cateringowe prześcigają się z ofertami, dla kogoś zabieganego to idealna opcja.
Ja jednak uwielbiam zapach przygotowywanych potraw, poza tym chce pokazać dzieciom jak się robi pierniczki czy rybę po grecku. Nie wiem czy z tego skorzystają ale smak dzieciństwa pozostanie z Nimi na zawsze.
I tak mamy łatwiej niż nasze mamy, babcie.
Współcześnie jest tyle fajnych blogów kulinarnych, sporo świetnych filmów na YT, gdzie krok po kroku pokazywany jest przepis. Jest o wiele wygodniej niż kiedyś.
Czerpie garściami od innych no i jak zwykle bywa sprawdziło się polskie przysłowie, jedno z moich ulubionych: "...dla chcącego nic trudnego..." Z roku na rok święta w moim domu, kulinarnie są dopieszczane. A nawet stało się coś czego nie spodziewałam się jako młoda dziewczyna : otóż .... polubiłam gotowanie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie, dzięki dzięki za przyszły i ewentualny komentarz :-)